czwartek, 31 grudnia 2009
BEST OF 2009 - # 1 - THE BIG PINK
Etykiety:
RECENZJE
Pierwsze miejsce wśród moich ulubionych płyt minionych kilkunastu miesięcy przypadło brytyjskiemu duetowi The Big Pink. Autorami tego absolutnie fenomenalnego debiutu są panowie Robbie Furze i Milo Cordell. A Brief History Of Love to swoisty „koncept album”, zgodnie z nazwą opowiadający „krótką historię miłości”. 11 piosenek na płycie to podróż przez różne stadia tego uczucia, od początkowej fascynacji, przez odkrywanie swoich ciał, poczucie nieśmiertelności, pierwsze wątpliwości, próbę ujarzmienia uczucia spowodowaną pytaniem „czy nie za bardzo się angażuję i nie tracę wolności”, rozstanie i trudność w zwalczeniu „demonów przeszłości” oraz wiele innych. Przy czym jest to raczej miłość nieszczęśliwa.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem piosenkę Velvet, kilka miesięcy przed wydaniem całego albumu, trafiło mnie jakby piorunem. To była miłość od pierwszego usłyszenia, dawno żaden utwór tak mocno mną nie zakręcił. Chwilami klimatem przypomina nieco Your Blue Room U2. Z tymże jest od tego świetnego numeru Irlandczyków dużo lepsze. Głównej linii wokalnej przez cały czas towarzyszy drugi, wysoki wokal. Delikatny początek w drugiej części utworu płynnie przechodzi w liczne sprzężenia i trudne do zidentyfikowania dźwięki tak, ze chwilami ma się wrażenie, że kolumny mogą wybuchnąć.
W pozostałych utworach na płycie wrażenie niepokoju o kolumny jeszcze wzrasta.
Bo na A Brief History Of Love panuje wielki harmider. Trzeba poświęcić jej dużą uwagę żeby docenić jak wiele ciekawego dzieje się w jej piosenkach. Ten piękny dźwiękowy chaos sprawia, że często podczas słuchania tego albumu czuje się jakbym był na lekkim rauszu. Warstwy się zlewają, człowiek próbuje wyłapać wszystko ale nie jest w stanie. Jazgot przewijający się przez cały album nadaje mu niesamowitego klimatu. Jedyny kawałek, gdzie tego chaosu jest jakby mniej to Love In Vain, przepiękny, spokojny utwór z niesamowitym drugim głosem śpiewającym głębokim basem.
Muzyka The Big Pink momentami może kojarzyć się z cięższymi piosenkami Archive (Too Young To Love). Innym razem brzmi podobnie do Babylon Zoo (Frisk). Pamiętacie jeszcze kawałek Spaceman? Z kolei otwierające płytę, fenomenalne Crystal Visions przypomina nieco Dziewczyny Nie Palcie Marihuany Negatywu. Wokal w piosenkach Wielkiego Różu brzmi często podobnie do Richarda Ashcrofta z The Verve. A w ostatnim na krążku Countbackwards From Ten, rozpoczynającym się podobnie do Where Is My Mind The Pixies, Robbie Furze śpiewa przez chwilę głosem podobnym do Boba Dylana. Genialne, przedostatnie na płycie Tonight mogłoby kojarzyć się z popkulturą sprzed alt. Nie dość, że nazywa się jak wielki przebój New Kids On The Block to jeszcze jego początkowy instrumentalny fragment przypomina podkład do Ice Ice Baby Vanilla Ice. Ale utwór The Big Pink nie ma nic wspólnego z tymi dawnymi pseudo hiciorkami. Tonight zabiją swą mocą. Podobnie jak Dominos będące drugim singlem z Krótkiej Historii Miłości.
A Brief History Of Love to dzieło kompletne. Nie pomińcie go w swojej kolekcji płyt!
Velvet:
http://www.youtube.com/watch?v=OA3twi3iSNQ
Crystal Visions:
http://www.youtube.com/watch?v=3j95a2DmKHo&feature=related
Love In Vain:
http://www.youtube.com/watch?v=ERa1zPBye10
2 komentarze:
Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)
Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brakuje jednej płyty - Pearl Jam "Backspacer". Wreszcie dali krok wstecz i wrócili trochę do tego co prezentowali na pierwszej płycie. Poza tym ballady na tej płycie to poezja:)
OdpowiedzUsuńNowego Pearl Jam słuchałem dwa razy, ale przyznaje się, że bez specjalnego skupienia. Na razie mnie ta płyta "nie wzięła". Ale na pewno dam jej szansę. Z tą kapelą mam ten problem, że zawsze wolę posłuchać TEN. Bo Pearl Jam swojego debiutu nigdy nie przeskoczy.
OdpowiedzUsuń