poniedziałek, 31 maja 2010

SZAFA GRAJĄCA: INDIOS BRAVOS - ZABIORĘ CIĘ


Indios Bravos ma w swoim repertuarze kilka utworów magicznych. Jednym z nich jest piosenka, która dziś trafia do szafy grającej. Nieco mniej znana od dwóch największych przebojów z płyty Mental Revolution czyli Pom Pom i Tak To Tak ale na mnie działająca jeszcze bardziej. Od kilku dni refren Zabiorę Cię chodzi mi po głowie niemal non-stop, z tym większą radością wgrywam dziś ten song do szafy.

czwartek, 27 maja 2010

KASZANA SONGS: MILLI VANILLI - GIRL YOU KNOW IT'S TRUE

Maj się kończy, czas więc na kolejną porcję kaszanki. Pamiętacie zespół Milli Vanilli? W teledysku do ich największego hitu dzieje się naprawdę wiele. Już w pierwszych 10 sekundach po prezentacji zespołu, między innymi zjawiskowego basisty w kapeluszu i z gitarą z uciętym gryfem Milli i Wanili stukają się klatami. Bankowo nieraz słyszeli jak Włodek Sz. mówił w telewizji „hej, tu en-bi-ej”. Sekundę poźniej perkusista serwuje tak szaloną przejściówkę, że aż trzęsię mu się grzywa i sypie się kurz. W 30 sekundzie teledysku możecie przypomnieć sobie zabawę z przedszkola: znajdź dziesięc różnic (między Milli i Vanili). A pół minuty później obejrzeć marszobieg w miejscu, będący dobrym ćwiczeniem w nauce stepowania.

W ogóle teledysk do Gril You Know It’s True mógłby z powodzeniem promować aktywny tryb życia. Waniliowi bracia wielokrotnie tańczą w stylu naśladującym rózne dysycypliny sportu. Czasem jest to pływanie stylem grzbietowym (1:13), czasem biegi narciarskie (1:34) a jeszcze później boks (2:22), panczeny (2:43), gimnastyka akrobatyczna (3:11), skok wzwyż (3:16), skok w dal (3:18), narty wodne (3:20) i wiele innych. Niestety po synchornizacji ich tańca widać, że chłopcy wagarowali w przedszkolu na lekcjach rytmiki.


Poza wszystkim klip opowiada dramtyczną historię miłosną. Bejbe w niebieskim pisze pożegnalny list, po czym pakuje torbę. Nie zdąża, bo zauważa to jej man, próbuje ją przytulić ale ta odpycha go z siłą wodospadu. Nie wiem czy bejbe w niebieskim goni Milli czy Vanilli ale nie poddaje się on łatwo. Idzie za ukochaną niczym cień, wsiada do taxi by chwile potem wysiąść, w Polsce za taki numer już byłby winny taksiarzowi „szóstaka”. Potem okazuje się, że zarówno Milli jak i Vanilli czują do bejbe miętę. Ale ona i tak wybiera tego trzeciego z wąsem. Waniliowi jednak się nie poddają, zaganiają bejbe do czerwonego piętrowego autobusu i tam śpiewają jej refren swojego przeboju, pstrykając przy tym zawadiacko. Bejbe jest w niebie, miłość jest uratowana.

Do dziś pamiętam, że zespół Milli Vanilli w 1989 lub 1990 roku pojawił się na mega-posterze w pierwsyzm numerze pisma Popcorn. Wisiał on u mnie na ścianie, a jakże. Niestety po drugiej stronie postera były Wojownicze Żółwie Ninja, których fanem był z kolei mój brat. Zmienialiśmy więc storny plakatu co miesiąc, bo by było sprawiedliwie. Aż po kilku miesiącach wybuchła afera, że „MiłoWalili śpiewają z playbacku”. Był to dla mnie taki szok, że na ścianie naszego pokoju na dłużej zagościły żółwie ninja.

środa, 26 maja 2010

THE XX W POLSCE?

Lista artystów większości tegorocznych letnich festiwali w Polsce jest już w niemal w komplecie znana. Niestety na żadnej nie pojawia się nazwa The XX. Początkowo kwartet, obecnie trio brytyjskich dwudziestolatków w zeszłym roku wydali płytę zjawiskową, której niemal nie wyjmuje z odtwarzacza od prawie pół roku. Album prosty, bez fajerweków ale piękny. Na pewno zespół nie zagra na tegorocznym Openerze ani Coke Live Festival, gdyż w tym czasie ma już pozajmowane terminy. Wielka szkoda, bo The XX idealnie pasują do namiotowej sceny gdyńskiego festiwalu. Trudno też liczyć pojawienie się ich na Off Festiwalu w Katowicach, bo wygląda na to, że zespół ma w pierwszej połowie sierpnia wakacyjną przerwę.
Jedną z ostatnich szans na zobaczenie The XX jest Warsaw Orange Festival, który w tym roku po raz pierwszy będzie biletowany i odbędzie się w ostatni weekend sierpnia na warszawskim torze wyścigów na Służewcu. Pierwszy dzień festiwalu 28 sierpnia ma być dniem alternatywnym i zapowiada się bardzo ciekawie. Na razie ogłoszono występy White Lies, Hole, Kim Novak czyli nowego projektu braci Waglewskich oraz Kumki Olik. Mimo iż muzyka The XX jest dużo spokojniesza niż ta grana przez wymienione zespoły to myślę, że idealnie uzupełniła by ten zestaw. Dzień wcześniej, 27 sierpnia zespół gra w Monachium. Warszawę od tego miasta dzielą 2 godziny lotu. Trzymajmy kciuki!

poniedziałek, 24 maja 2010

SZAFA GRAJĄCA: HOUSE OF PAIN - JUMP AROUND


Po dwutygoniowych „wyjątkach” wracamy do kolejności alfabetycznej w szafie. Czas więc na literkę “H”. Piosenkę Jump Around zespołu House Of Pain po raz pierwszy usłyszałem na otrzęsinach w pierwszej klasie liceum. Nigdy nie słuchałem rapu. Wtedy, 15 lat temu ze względów ideologicznych (byłem grunge’owcem i uważałem, że rap to obciach). Teraz wolę po prostu bardziej śpiewane gatunki muzyki, choć doceniam niekóre utwory spod znaku hip-hop. Jump Around wszedł mi jednak głowę już po pierwszym przesłuchaniu. Świetny podkład, rozdzierający pisk powtarzający się co kilka sekund i jakaś dziwna energetyczna moc sprawiają, że ten numer kręci mnie do dziś. A Was?

niedziela, 23 maja 2010

POWÓDŹ

Kiedy w 1997 roku w Polsce przechodziła powódź stulecia akurat byłem w Anglii, w ramach wakacyjnego kursu językowego. Informacje odbierałem więc szczątkowo, nie było jeszcze wtedy ogólnodostępnego internetu ani komórek, w niewielkiej miejscowości Exeter nie dało się kupić polskich gazet.
Po 13 latach sytuacja powodziowa niestety się powtarza. Choć sam mieszkam bardzo blisko Wisły, około 20 metrów od wału przeciwpowodziowego na szczęście nie czuję zagrożenia. Woda powolutku zaczyna opadać i sięga mniej więcej do 1/3 wysokości wału, który wygląda na stabilny. Niestety w całej Polsce mnóstwo jest miejsc, w których sytuacja kształtuje się dużo gorzej.
Z tej tragicznej dla wielu osób okazji chciałbym przypomnieć pewną znaną piosenkę, która w 1997 roku była sprzedawana jako cegiełka, za którą fundusze wspomogły powodzian.

Mimo iż bardzo lubię zespół Hey to jego pierwszy przebój od samego początku nie za bardzo mi podchodził. I do dziś nie do końca mogę zrozumieć w jaki sposób to właśnie Moja I Twoja Nadzieja w 1992 roku stała się dla Heya milowym krokiem w karierze, która w ciągu ostatnich 18 lat zaowocowała niezliczoną masą niesamowitych utworów.

wtorek, 18 maja 2010

CZAS NA KWAS 4 - WYNIKI

Ufff! Walka była zacięta do samego końca. Jak widać wielość znaczeń prostego słowa bum jest wręcz nieopisana. Tematy, które poruszaliście w swoich tłumaczeniach spokojnie mogłyby starczyć na powieść. Gdyby konkurs trwał o kilka dni dłużej, to kto wie, czy nie starczyłoby ich na sagę w stylu Zmierzch ;-) W każdym razie dzięki za wszystkie odpowiedzi, niektóre stawiały mnie na baczność ;-)

A oto wyniki:
Po raz pierwszy historii konkursów „Czas na kwas” postanowiłem przyznać 2 wyróżnienia. Trafiają one do:

Ady – za dwuwers:

„Bum, bum, bum, bum
Czuć lateks w twoim room”

oraz do Basiora za drugą zwrotkę z nadesłanej odpowiedzi.

Miejsce TRZECIE zajmuje tinigrifi

Miejsce DRUGIE przypada w udziale Koneserro ;-) który jako jedyny zauważył, że w tekście oryginalnym rymy w pierwszej częsci kształtują się w schemacie AABB, a w drugiej części ABAB

Zwycięstwo i nagrodę zdobywa, Kaska, która wierszyk zamieściła w komentarzach jako anonimowa a dodatkowo na maila przesłała wersję bez cenzury.

Zwycięzcom i wyróżnionym gratuluję !!! Przy okazji zapraszam do kolejnej edycji konkursu, która zostanie ogłoszona na początku czerwca.

poniedziałek, 17 maja 2010

SZAFA GRAJĄCA: NEGATYW - DZIEWCZYNY NIE PALCIE MARIHUANY


Dziś, po zeszłotygodniowym odstępstwie od alfabetycznej kolejności w szafie powinien znaleźć się wykonawca, którego nazwa rozpoczyna się na literę „h”. Jednak również w tym tygodniu zrobię odstępstwo od alfabetycznej reguły i w szafie pojawi się zespół na „n”. A wszystko to z powodu wieczoru kawalerskiego, na którym byłem w ostatni weekend w Przysuchej, jak to określił jeden z kolegów. I właśnie w piątkowy wieczór, nad jeziorkiem nagle przypomniał mi się refren tej piosenki. Tym bardziej jest to dziwne że, nie słyszałem jej dobrych kilka lat. Za to podczas minionego weekendu zaśpiewałem i usłyszałem jej refren rekordową ilość razy.

czwartek, 13 maja 2010

KLAXONS - MYTHS OF THE NEAR FUTURE

Muzykę graną przez Klaxons określa się jako „new rave”. Zazwyczaj nie przywiązuję większej wagi do nazw rodzajów muzyki ale w tym przypadku te dwa słowa idealnie oddają klimat utworów tej grupy. A jeszcze lepiej byłoby, gdyby ich muzykę nazywać rock rave. Czwórka Brytyjczyków idealnie bowiem łączy szybki i ostry elektroniczny beat z gitarowym graniem. Ta płyta wyszła ponad 3 lata temu i aż mi głupio, że dopiero teraz na nią wpadłem, głównie za sprawą ogłoszenia występu tego zespołu na Openerze. Jak to jednak mawia Nata Kuku, zwana też Puszkiem Okruszkiem, „lepiej późno niż wcaaaale”. Wcześniej znałem z radia singiel Golden Skans ale specjalnie mnie nie ruszył i nie zachęcił do kupienia tej płyty. Na szczęście jednak, paradoksalnie największy przebój Klaxonsów jest jednym z najsłabszych na świetnej płycie.

poniedziałek, 10 maja 2010

SZAFA GRAJĄCA: U2 - ACROBAT


Dziś w szafie grającej powinien pojawić się wykonawca na literę H. Robię dziś jednak wyjątek od alfabetycznej kolejności bo okazja ku temu jest wyjątkowa. I piosenka też jest wyjątkowa, moja ulubiona spośród wszystkich istniejących na świecie. Ta specjalna okazja to 50. urodziny Bono, który dziś świętuje swoje półwiecze. O U2 mógłbym pisać i mówić godzinami. To dla mnie zjawisko o wiele większe i ważniejsze niż muzyka i jeszcze na pewno nie raz o tym przeczytacie. Bo chwil zarówno tych lepszych jak i gorszych, którym twórczość irlandzkiej grupy towarzyszyła nie da się zliczyć.

niedziela, 9 maja 2010

KONKURS "CZAS NA KWAS 4"

Po krótkiej przerwie powraca konkurs na najbardziej wykręcone „tłumaczenie” tekstu piosenki. Tym razem zmierzycie się z refrenem utworu, który wczoraj jako pierwszy trafił do działu KASZANA SONGS. Mam nadzieję, że zdążyliście się już z nim osłuchać. Jeśli nie to spójrzcie na poprzedni post lub kliknijcie TU.

Zadanie polega na przetłumaczeniu następującego fragmentu:

Boom Boom Boom Boom
I want you in my room
Let’s spend the night together
From now until forever

Boom Boom Boom Boom
I wanna go boom boom
Let’s spend the night together
Together in my room

sobota, 8 maja 2010

KASZANA SONGS: VENGA BOYS - BOOM BOOM BOOM BOOM

W połowie lat dziewięćdziesiątych na rynku muzycznym pojawił się disco-kwartet pod nazwą Venga Boys. Niemal każda jego piosenka pasuje jak ulał do cyklu KASZANA SONGS. Wybór padł jednak na utwór o mało skomplikowanym tytule Boom Boom Boom Boom.
Teledysk do tego utworu jest hedonistyczny. Dziewczęta tańczą na samochodach, z kranu leje się "dżony łolkier”, chłopcy się cieszą, dziewczęta idą na dyskę, w której gra i magicznie tańczy Venga Boys, piją kilka drinków i zaczynają tańczyć topless krzycząc „łoł łoł”, a na koniec wystrzela szampan – tak najprościej można opisać scenariusz klipu do BumBumBumBum. Nie można też oczywiście pominąć układów tanecznych zespołu. Wielki szacun za choreografię rodem z ŁAJ EM SI EJ! Za każdym razem, gdy widzę ten dęs od razu robi mi się weselej.

Oprócz wokalistki w moro w skład zespołu wchodzi marynarz, kowboj i ruda syrena. Wielokrotnie zastanawiałem się jaka rolę w zespole spełnia ta trójka. Po obejrzeniu tego klipu już wiem !!! Marynarz jest niezbędny aby w 42 sekundzie zanucić „łoo-o-o łoo-o-o a kowboj chwilę później musi stęknąć „venga boys is back in town” oraz pokazać kolczyk w języku. Bez tych dwóch ziomków nie było by tak śmiesznie. Zwłaszcza pasterz krów w czerwonym po prostu rozwala mnie swoją solówą w 85 sekundzie teledysku. Zresztą sami zobaczcie.

KASZANA SONGS - NOWY CYKL

Śpiewać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi. Są jednak takie piosenki, przy których człowieka przytyka, numery po usłyszeniu których po prostu nie wiadomo co powiedzieć. Stan zawieszenia wywołany bywa przez prostotę przekazu, dziwny tekst, żenujący teledysk, kicz bijący z głośników, itp. To właśnie dla takich kawałków otwiera się dziś nowy cykl o nazwie KASZANA SONGS. Chciałbym przypomnieć w nim trochę „hiciorów”, które bankowo kiedyś słyszeliście. Nie będą one ambitne ale myślę, że ich wspomnienie wywoła na Waszych twarzach uśmiech. Sezon grillowy właśnie się zaczyna a każdy wie, że dobra kaszana nie jest zła. Choć nie wszystkim musi smakować.

poniedziałek, 3 maja 2010

SZAFA GRAJĄCA: GUANO APES - LORDS OF THE BOARDS

Dziś do szafy grającej trafia piosenka, która zdecydowanie bardziej pasuje do zimy niż wiosny. Bo aby zostać tytułowym Panem Desek niezbędny jest śnieg. Uwielbiam zimowe ferie a szusowanie na nartach sprawia mi większą frajdę niż leżakowanie na plaży. Uwielbiam też tą piosenkę, ponieważ jak żadna inna podnosi mi adrenalinę i maksymalnie nakręca. Ilość energii, która wstępuje we mnie kiedy słyszę wykrzyczane z „pełnym wymiotem”: refren jest nie dopisania. Ciężko puszczać Lords Of The Boards o 6 rano ale jeśli już się człowiek zdecyduje to poranna kawa przestaje być potrzebna. I choć „długi majowy weekend”, który właśnie się kończy tradycyjnie nie rozpieścił pogodą to ja po kilkukrotnym przesłuchaniu tego niesamowitego numeru Guano Apes zamarzyłem, żeby jak najszybciej spadł śnieg.

sobota, 1 maja 2010

MGMT - CONGRATULATIONS

Po świetnym debiutanckim albumie MGMT z niecierpliwością oczekiwałem na ich drugie dziecko. Warto było czekać. Ich nowy album jest nieco inny niż Oracular Spectacular ale równie dobry, jeśli nie lepszy. Mniej tu tak zwanych radiowych przebojów ale dużo świetnych kompozycji, często w stylu amerykańskiej muzyki lat 60-tych typu Buddy Holly. Echa jego twórczości słyszymy choćby w otwierającym płytę It’s Working. Często, zwłaszcza w instrumentalnych partiach piosenek pojawiają się też brzmienia charakterystyczne dla zespołu Madness. Spotkamy je w pogodnej Song For Dan Treacy oraz Brian Eno. Ta pierwsza to popowy przebój, z typowymi dla MGMT pogłosami i ciekawą, wpadającą w ucho partią gitary.