sobota, 31 grudnia 2011

PŁYTY ROKU 2011 - PODIUM

 PŁYTY ROKU 2011:






 MIEJSCE 3.
FOO FIGHTERS – Wasting Light

Ta płyta to idealny przykład na to, że mocna muzyka może być przebojowa na maxa. Kiedy będąc na wakacjach zobaczyłem oldschoolowy teledysk do Rope nie spodziewałem się, że zwiastuje on tak świetny krążek. Dziś perfekcyjnie brzmią nawet White Limo i Walk, do których nie do końca miałem przekonanie wiosną. A koncertowe oblicze Grohla i spółki powaliło mnie po czerwcowym Hurricane Festiwal jeszcze bardziej.


MIEJSCE 2.
KASABIAN - Velociraptor

Bardzo długo zastanawiałem się czy nie umieścić tej płyty na najwyższym stopniu podium. O ile płyty z miejsc 10-3 są dobre lub w większości bardzo dobre, to zdobywcy srebrnego i złotego medalu nagrali krążki fenomenalne. Czwarty album Kasabian  każdym kolejnym kawałkiem fascynuje coraz bardziej. Wkręca niczym tornado i zawiera wszystko co w gitarowej muzyce najlepsze.


MIEJSCE 1.
THE KILLS – Blood Pressures

Płyta niesamowita, brudna, surowa, chaotyczna i pełna fantastycznych piosenek. Każda z nich jest elektryczna, czuć w nich specyficzne napięcie, które przenosi myśli raczej w mroczne rejony i trzyma adrenalinę na podwyższonym poziomie przez ponad 40 minut. Album jest fantastycznie zrealizowany, brzmi trochę jak nagranie sprzed wielu lat, a z drugiej strony słuchając Blood Pressures ma się wrażenie, że głośniki mogą wybuchnąć w każdej sekundzie. Płyta ma niesamowity klimat, mimo swej surowości jest przebojowa ale w mniej oczywisty sposób niż album Kasabian. I właśnie to przeważyło ostatecznie o jej zwycięstwie w tegorocznym rankingu.

czwartek, 29 grudnia 2011

PŁYTY ROKU 2011 - miejsca 4 - 10

Jak co roku chwilę po strawieniu świątecznych potrwa nadchodzi czas na muzyczne podsumowania roku. W ciągu ostatnich 2 dni sumiennie przesłuchałem kilkadziesiąt płyt, o części z nich przeczytacie dopiero w nowym roku. Bardzo lubię ten czas, takie hurtowe słuchanie albumów pozwala fajnie przypomnieć sobie całe muzyczne 12 miesięcy i rzetelnie ocenić poszczególne pozycje na tle "konkurencji". Po tym przyjemnym maratonie stwierdzam, że w A.D. 2011 pojawiło się naprawdę dużo świetnych płyt, więcej niż w roku poprzednim. A oto najlepsza dziesiątka:

MIEJSCE 10. 
THE VACCINES – What Did You Expect From The Vaccines?       (CZYTAJ RECENZJĘ)


 Ten album nie przejdzie raczej do historii muzyki, ale ma w sobie świeży powiew energii, działa podobnie do toczącej się w kuli śniegowej. Kapitalny zastrzyk witalnych mocy o poranku.


MIEJSCE 9. 
COMA – Czerwony Album                                                          (CZYTAJ RECENZJĘ)
  


Przez chwilę wahałem się czy umieszczać czwarte studyjne dziecko Comy w tym zestawieniu, ze względu na obecność w nim solowej propozycji Roguckiego. Nieobecność tych czerwono-czadowych kawałków byłaby jednak niewybaczalna. Bonomuza poszłaby na dno niczym Angela roniąc Krokodyle Łzy, nawet bez Los Cebuli.


MIEJSCE 8. 
BEADY EYE – Different Gear, Still Speeding                              (CZYTAJ RECENZJĘ)
 
Kiedy zaczynałem tworzyć w myślach tegoroczną klasyfikacje płyt wydawało mi się, że debiut Oasis bez Noela znajdzie się “tuż za pudłem”. W przesłuchaniowym starciu z konkurentami spadła nieco w hierarchii, ale to nadal bardzo dobra, zróżnicowana płyta.


MIEJSCE 7.
R.U.T.A. – Gore                                                                        (CZYTAJ RECENZJĘ)


Oryginalna polska propozycja, której nie powinno zabraknąć w żadnej prywatnej fonotece. Odbiór krzyków o trudnym losie chłopów nie jest może łatwy w odbiorze ale jego już duża wartość będzie wzrastać z każdym rokiem.


MIEJSCE 6. 
R.E.M. – Collapse Into Now                                                      (CZYTAJ RECENZJĘ)
 
Ta płyta z kolei miała się początkowo znaleźć na miejscu 10, w dużej mierze w celu oddania hołdu nieistniejącemu już R.E.M. Od dłuższego czasu nie słuchałem tej płyty, ale po odtworzeniu po przerwie muszę przyznać, że należycie jej nie doceniłem. Prochu na niej nie odkryta, to raczej takie prawdziwe best of Michaela i spółki, ale życzę każdemu zespołowi aby mógł zakończyć karierę tak dobrymi nagraniami.


MIEJSCE 5. 
JANE’S ADDICTION – The Great Escape Artist


Dawno nie słyszałem tak mięsistej, przebojowej i dopracowanej płyty w starym stylu, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Myślę, że gdybym sięgnął po nią kilka tygodni wcześniej znalazłaby sie jeszcze bliżej, jeśli nie na najniższym stopniu podium, bo z każdym przesłuchaniem odkrywam w niej coś nowego. Szczególowa recenzja w styczniu.  


MIEJSCE 4. 
ROGUCKI – Loki – wizja dźwięku                                         (CZYTAJ RECENZJĘ)


Promujące płytę Szatany kompletnie nie oddają naprawdę zacnej zawartości tego krążka. Każda piosenka jakby z innej parafii, w komplecie tworzące jednak fantastyczną całośc. Solowy muzyczny świat Roguckiego wciąga i fascynuje.

Podium tradycyjnie zostanie ogłoszone 31 grudnia

sobota, 24 grudnia 2011

ŚWIĄTECZNE TYPOWANIE OPENERA 2012

“So this is Christmas and what have we done” zaśpiewać może znowu John Lennon. Życzę  wszystkim Bomomuzianom radosnych świąt i fantastycznych koncertów w 2012 roku. Przy okazji czas na typowanko zespołów, które wystąpią na Openerze 2012. Obstawiam, że do ogłoszonych już Bjork i The XX dołączą:

ADELE (nie marzę o Tym koncercie ale wydaje się być pewniakiem)
BEADY EYE (marzenie ale na razie nie wiadomo czy zespół w ogóle będzie wystepował w 2012)
BEIRUT (czas najwyższy odwiedzić World Stage)
THE BIG PINK (wiosną nowa płyta – idealny pretekst do debiutu na Babich Dołach)
FLORENCE AND THE MACHINE (nie lubię stękania Florencji ale przy okazji wydania nowej płyty jest niestety ona poważnym openerowym kandydatem) 
FOO FIGHTERS (mało prawdopodbne ze względów finansowych)
FOSTER THE PEOPLE (obok Adele i Florence najmniej wyczekiwany przeze mnie zespół z tej trzynastki)
JANE’S ADDICTION (2 miesiące wrócili z nową płytą, o ile latem zjawią się w Europie wizyta w Gdyni byłaby baredzo wskazana)
JUSTICE (pachnie mi jako zamknięcie pierwszego dnia na scenie głównej)
KASABIAN (byłoby super usłyszeć rewelacyjne nowe kawałki na żywo ale obwawiam się, że może się to wydarzyć na krakowskim Coke’u)
THE KILLS (Alisson Moshart zna już smak głównej openerowej sceny, czas aby sprawdziła tę w namiocie)
PEARL JAM (pierwszego dnia Openera grają w Berlinie, kilka dni później w Szwecji dokąd z Gdyni nie daleko)
SOUNDGARDEN (reaktywacja nastąpiła, zespół będzie latem w Europie, to byłoby mega wydarzenie)

Kilka propozycji jest raczej życzeniowych, niektóre bandy gościły w Gdynie całkiem niedawno co zmniejsza szanse na ich ponowny występ w tym samym miejscu, ale dziś Wigilia, więc można pomarzyć o prezentach. Z takim line-upem byłby to na pewno festiwal wszechczasów ;-)

czwartek, 22 grudnia 2011

BEIRUT - THE RIP TIDE

Podczas słuchania The Rip Tide czuje się jak podczas morskiej podróży na pieknym okręcie. Gdybym chciał porównać Beirut do innych zespołów nazwałbym ich twórczość połączeniem biesiadnej muzyki Bregovica pełnej instrumentów dętych z delikatnością Kings Of Convenience. Dobrze obrazuje to otwierające album A Candle’s Fire, którego refren brzmi tak podobnie do Candle In The Wind, że Elton John śmiało może zgłosić się do Zaiksu po odbiór swojej „doli”. Następujące po nim Sante Fe to z kolei kawałek w stylu disco lat 80-tych, banalny schemat i rytm grany na CASIO zachęca do wesołych podrygów nóżką, najlepiej brzmi jednak w bardziej rozbudowanych partiach instrumentalnych. East Harlem to chyba „najcieplejsza” piosenka, jaką słyszałem w tym roku. Ma w sobie...

niedziela, 18 grudnia 2011

MY RIOT - SWEET NOISE

My Riot to nowy projekt Glacy, którego debiutancki album nazywa się identycznie jak macierzysta grupa wokalisty. Na bardzo ładnie wydanym Sweet Noise znajdziemy ponad godzinę muzyki w postaci 16 piosenek. Z jednej strony super, bo trwające tak długo longplaye to dziś rzadkość, z drugiej szkoda, że zespół nie wyselekcjonował dokładniej lub dopracował wszystkich utworów. W efekcie obok kawałków świetnych w drugiej części płyty słyszymy kilka piosenek nagranych jakby lekko na siłę, w których...

środa, 14 grudnia 2011

QQ & XX

Marzyłem o tej informacji 2 lata temu. Obecność genialnych debiutantów z The XX na Openerze 2010 wydawała mi się pewniakiem. Ich brak do dziś uważam za jedną z większych "wtop" Alterartu. W tym roku zespół z kolei nie koncertował, jedynie Jamie promował swoje solowe nagrania.Na szczęście polskie przysłowia są mądrością narodu okazało się, że "do trzech razy sztuka". Nata QQ wyraża to nieco inaczej:

Zgadzam się z Puszkiem Okruszkiem w stu procentach: lepiej późno niż wcaaale! Tym samym nie samym Euro żył będzie w roku 2012 człowiek ;-) Dosłownie nie mogę się doczekać aż usłyszę na żywo choćby tą piosenkę.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

COLDPLAY - MYLO XYLOTO

Najnowsza płyta Coldplaya do historii muzyki na pewno nie przejdzie ale słucha się jej przyjemnie. Gdybym musiał  wybrać jedno słowo charakteryzujące Mylo Xyloto nazwałbym ten album ciepłym. Przeważają tu grzeczne popowe piosenki, które z radością powita większość rozgłośni radiowych. Charlie Brown częstuje  typową dla Anglików akustyczną gitarą, Paradise chwytliwą melodią w towrzystwie ciekawych elektronicznych brzęczeń. Us Against The World to z kolei połączenie szanty i kołysanki, w którym akustyna gitara, głos Chrisa Martina oraz pojawiający sie na chwilę fortepian dostarcza idealnego podkład do marzeń, wzruszeń i rozmyślań. Jeśli chodzi o te pierwsze to jeszcze lepiej pasuje do nich przepiękne Up In Flames, moja ulubiona pozycja na tej płycie. Zapętlony tytłuowy wers wyśpiewany wysokim głosem w refrenie urozmaiconym...

niedziela, 11 grudnia 2011

COMA - STODOŁA - 2 XII

Piątkowy koncert COMY utrzymany był w zdecydowanie innej stylistyce niż czwartkowy występ Lenny Valentino ale przyniósł równie dużo pozytywnych emocji. Łodzianie, to moim zdaniem, w tej chwili najlepszy działający polski zespół, który do wyśmienitych płyt dokłada równie pokaźne „sztuki na żywo”. Bardzo lubię, gdy muzyczne albumy czy koncerty mają wspólny koncept, nawet bez specjalnego uzasadnienia. I tak było w tym przypadku: podczas promowania Czerwonego Albumu przeważały światła w tymże kolorze a muzycy, podobnie jak na okładce występowali cali czarni, łącznie z pomalowanymi twarzami. Ich wejściu na scenę, przy dźwiękach prologu do 0Rh+, towarzyszyło...

środa, 7 grudnia 2011

LENNY VALENTINO - PALLADIUM - 1 XII 2011

W dziesiątą rocznicę wydania płyty Uwaga! Jedzie Tramwaj! fani Lenny Valentino otrzymali prezent w postaci reedycji płyty, także na vinylu oraz, co najważniejsze pięciu, studyjnych koncertów. Pierwszy z nich odbył się 1 grudnia w warszawskim Palladium. To było moje trzecie spotkanie z Lennym „na żywo”. I tak jak 2 poprzednie okazało się godziną muzycznej magii. Otwierające płytę i koncert Zniszczyłaś To Ty Czy Zniszczyłem To Ja zabrzmiało jeszcze lekko niemrawo, tak jakby zespół dopiero wczuwał się w muzykę i zespalał z instrumentami. Trwało to krótko bo już Karuzela, Skutery, Rodeo sprawiły, iż kilkuset osobom wypełniającym salę ledwie w połowie mogło zakręcić się w głowie...

sobota, 3 grudnia 2011

MUZYCZNE PODSUMOWANIE LOSOWANIA GRUP EURO 2012

Patrząc na wszystkie 4 grupy, które zmierzą się podczas przyszłorocznych Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, trzeba stwierdzić iż wczoraj losujący kulki byli dość łaskawi dlla naszej reprezentacji. Łatwo nie będzie ale inni będa mieli trudniej. Dodatkowo nasi rywale posiadają w sobie spory potencjał muzyczny. Przyjrzyjmy się naszym czerwcowym  rywalom właśnie pod względem:

8 czerwca 2012- Polska-Grecja:
Choć otwarcie Euro 2012 nastąpi pod koniec kalendarzowej wiosny, pojedynek Polska-Grecja idealnie charakteryzuje piosenka Georgiosa Kyriacosa Panayiotou. Cytując ją tutaj oficjalnie ogłaszam rozpoczęcie sezonu zimowego, bo jakby nie patrezeć za 3 dni Mikołajki. A nie usłyszenie przed 6 grudnia Last Christmas choć raz przynosi pecha. Dlatego łącząc się z Wami bólem odpalam owe sławne, magiczne organki oraz "romantyczny, narciarski klip".


12 czerwca 2012 - Polska-Rosja

Po niezapomnianych wrażeniach z ubierani choinki nadejdzi czas z najtrudniejszą drużyną w grupie. Trudno mi jednoznacznie stwierdzić czy ekipa Rosji będzie seksualna, ale na pewno wiem, że może okazać się bardzo "nebezpeczna".


16 czerwca 2012 - Polska-Czechy:

Miejmy nadzieję, ze ostatni mecz fazy grupowej Polacy zagrają nie "o honor" ale jako formalność niezbędna do awansu do fazy pucharowej. Miło byłoby świętować razem z naszymi południowymi sąsiadami. Choćby po to aby zaspiewać o Józku z bagien, który "dostal se na kamen i taki jest z nim amen"

A także po to, by spełniły się marzenia naszego premiera "aby bylo milo".