niedziela, 31 października 2010

PAŹDZIERNIKOWA AKTYWNOŚĆ NA BLOGU A DRUGI ALBUM U2

October to chyba najsłabsza płyta U2. I tak się złożyło, że październik jest też nasłabszym miesiącem tego bloga. Niemal zerowa aktywność w X 2010 wyniknęła z przeładowania obowiązkami remontowymi i chwilowego braku dostępu od sieci.
Ale od listopada Bonomuza powraca z impetem. Get ready to bounce! ;-)
A na razie posłuchajcie jednego z jaśniejszych fragmentów drugiej płyty Bono i spółki.

niedziela, 10 października 2010

MUZYCZNY KLASYK: PEARL JAM - TEN


10.10.10 to idealna data żeby przypomnieć o jednej z najważniejszych płyt początku lat dziewięćdziesiątych. Kiedy Ten pojawiła się na rynku dość szybko odstawiłem ją na półkę, więcej czasu poświęcając twórczości Nirvany. Dziś zarówno Nevermind jak i debiutanckie dzieło Pearl Jam są w mojej piątce płyt wszechczasów.
Fenomenalne Once, rozpoczynające album od zawsze kojarzy mi się z psem zerwanym z łańcucha, dzikim poczuciem wolności, początkiem wakacji i rozpierającą energią. Początkowe kilkadziesiąt sekund nie wskazuje wcale na utwór energetyczny, kiedy jednak tajemnicze dźwięki zastępuje gitarowy riff, do którego dołącza po chwili bas i Eddie Vedder chwilowy, pozorny spokój idzie w zapomnienie. Kawałek rozpędza się z każdym kolejnym dźwiękiem, a przyspieszający fragment przed refrenem i wokalny wybuch już w nim mają siłę taranu.
Even Flow, choć minimalnie spokojniejszy, to podtrzymuje ten klimat. Szczególnie uwagę przyciągają fantastyczne, różnorodne gitarowe zagrywki stanowiące kontrapunkt dla linii wokalnej.

Alive stanowi najlepszy przykład na to jak zrobić kawałek wolny i przebojowy ale jednocześnie absolutnie nie nudny i rażący prądem niczym piorun.