wtorek, 18 lutego 2014

2

Z okazji drugich urodzin Filipa zapraszam na mały kącik piosenki zoologicznej. Czas więc na 2 utwory, które najbardziej fascynowały mojego synka w drugim roku jego życia, który upłynął zdecydowanie pod dyktando dwóch sympatycznych zwierzaków. Numerem jeden wśród piosenek, które gościły w naszym mieszkaniu przez ostatnie 365 dni bezapelacyjnie był ten oto taneczny song:


Niemal zawsze chwilę po wybrzmieniu Kaczuszek przychodził czas na jeszcze większy szlagier, tym razem o czworonogu, w wykonaniu Naty Kuku w wersji dziecięcej. Żaden inny kawałek, nawet te z płyty roku 2013 nie może się równać z ilością odtworzeń dziś prezentowanego combo.


niedziela, 16 lutego 2014

ZNAJDŹ RÓŻNICĘ: AGNIESZKA CHYLIŃSKA

Dziś, wspominając po raz ostatni styczniowy wyjazd na narty, startujemy jednocześnie nowy cykl pod tytułem "Znajdź różnicę". Co jakiś czas będą się w nim pojawiały różne muzyczne metamorfozy, bardziej lub mnie drastyczne. Pomysł ten wpadł mi do głowy, kiedy w drodze na stok narciarski usłyszałem audycję Agnieszki Chylińskiej w RMF FM, która zachwycała się piosenką In Da Club w wykonaniu Bitney Spears, mówiać "że wszystko jej się w tym kawałku zgadza". Przed oczyma stanął mi taki oto obraz:

Grudzień 2003, pożegnalny, genialny koncert O.N.A., który o mało nie wystrzelił Stodoły w kosmos, rozpoczyna się tak:



Kilkanaście minut później przed zaśpiewaniem "Kiedy Powiem Sobie Dość" cała Stodoła dowiaduje się, że "ten kawałek został napisany dla wieśniaków, bo każda kapela musi mieć taki jeden numer w repertuarze". Spoko, zastanawiam się tylko dla kogo w takim razie powstało ta niesamowicie ambitna kompozycja z roku 2009:




No i jak, widzicie jakąś różnicę? Nie? No to przypomnijmy sobie jeszcze studyjną wersję "Suki".


"Nie zmienisz mnie, NIEEEEEEEE". A jednak.

sobota, 8 lutego 2014

HERAKLIT VS. LIROY

"Panta rei - wszystko płynie" - powiedział dawno, dawno temu Heraklit. "Henia, o Gienia, nic się zmienia" - zapodał wiele lat później "tigidiś bobry, tigidiś bobry" Liroy. Który z nich miał rację? Trudno jednoznacznie osądzić, oba stwierdzenia są uniwersalne, lecz trudno odnieść je do całego juniwersu - wszechświata, się znaczy. Odnosząc jednak te pytania do jednej z najpopularniejszych rozgłośni radiowych w Polsce, zwanej RMF FM bezapelacyjną rację ma ten, na którego "scyzoryk, scyzoryk" wołają ludzie spoza jego miasta. Podczas powrotu z gór, tak samo jak podczas podróży na narciarskich wyciągach po długiej przerwie jedyną dostępną stacją był niegdysiejszy organizator Inwazji Mocy. Pamiętacie jeszcze ten szał? Od tego czasu w rzekach upłynęło wiele wody, zmieniły się czasy, ustroje, kolor i gęstość włosów większości z nas, w muzyce pojawiły się setki tysięcy ciekawych piosenek,  w skrócie zmieniło się niemal wszystko. Słowo "niemal" byłoby zbędne, gdyby nie...playlista RMF FM. Dawno już nie miałem takiego wrażenia cofnięcia w czasie jak podczas tych kilku chwil spędzonych z ową stacją. Stairght Up Pauli Abdul nie słyszałem od swoich pierwszych podrygów na szkolnych dyskotekach, Dla Ciebie Urszuli, do zeszłego tygodnia, nie wpadło jeszcze do mego ucha w XXI wieku, I Will Always Love You poprzednio wybrzmiało z głośników w dniu śmierci Whitney. Podobnych przypadków można by podać jeszcze dziesiątki. Słuchając RMF miałem uczucie ciągłego flashbacka. Wśród odkurzonych po latach numerów najbardziej ucieszyłem się z tego:


I choć wiem, że miliony słuchaczy najbardziej lubią to, co już kiedyś słyszeli to nadal nie kumam, jak można tłuc te same numery na antenie przez niemal 20 lat. 

wtorek, 4 lutego 2014

UWAGAPOCIĄG! UWAGAPOCIĄG! UWAGA TRAMWAJ!

Warszawskie metro ewidentnie obchodziło dzisiaj na stacji Młociny dzień Fristajlera. Ewentualnie, któyś z pracowników północnej pętli polskiego "subwaya" ukończył właśnie kurs scratchowania. Komunikaty o nadciągającym pociągu tradycyjnie oznajmiające słowa "uwaga, pociąg w kierunku Kabaty" dziś ograniczyły się do zapętlonych pierwszych dwóch wyrazów. "Uwagapociąg, uwagapociąg, uwagapociąg, uwagapociąg, uwagapociąg" - słychać było zarówno o 7 jak i 17. Owo zapętlenie spikera-fristajlera sprawiło, że przez cały dzień chodziły mi po głowie 2 piosenki. Pierwszą odgadnąć nietrudno:




Słowa "uwagapociąg" skojarzyły mi się, też z przepięknym numerem jednego z najlepszych alternatywnych polskich zespołów, w którego tytule również pojawia się słowo "uwaga" oraz środek lokomocji jeżdżący po szynach. Mam nadzieję, że solowa płyta Rojka, którą usłyszymy wiosną będzie w podobnym klimacie.




niedziela, 2 lutego 2014

SIĘGAJĄC MYŚLAMI DO ROKU 2001...

Dziś przypada ostatni dzień pracy w firmie, w której spędziłem ostatnie niemalże 13 lat.  Żegnając się z dotychczasowymi znajomymi z pracy i wspominając minione lata doszło do mnie, że świat, także ten muzyczny, był zupełnie inny, gdy zostałem tam zatrudniony. Oto kilka przykładów z brzegu. W roku 2001:

- Nie istniało jeszcze Radio 94 (dzisiejsze Antyradio).
- W polskim sejmie pojawił się Andrzej Lepper, który tańczył „bredgęsa”.



Ów taniec na głowie miał oczywiście miejsce w rytm hymnu Samoobrony. Do dziś jestem pod wrażeniem tej pieśni, zwłaszcza fragmentu "przyszedł Andrzej i powiedział wreszcie dość, mięso zjedli, rolnik dostał kość".


- Basistą w zespole Metallica był Jasonem Newsted.
- Hey wydał pierwszy album bez Piotra Banacha. Tekst Antiby świetnie listuje zresztą wiele zjawisk, o których głośno było na początku XXI wieku.


- W Nowym Jorku stały wieże WTC i mało kto wiedział kim jest Ossama Bin Laden.
- U2 promowało płytę All That You Can’t Leave Behind singlem Stuck In A Moment.


- Właśnie rozpoczynała się I edycja Big Brothera, a pierwszy Idol pojawił się dopiero rok później.
- Nie było tanich linii lotniczych w Polsce, a wjeżdżając gdziekolwiek poza Polskę stało się na granicy z paszportem w zębach.  M.in. dlatego w radio królowało „Powiedz” Ich Troje. Keine Granze mogło powstać w głowie Michała Wiśniewskiego dopiero kilka lat później.


Od jutra czas na nowe wyzwania, cant't wait ;-D