poniedziałek, 11 listopada 2019

MAGICZNA AMERYKA

W czwartek świętowaliśmy 25-lecia wydania przez BLUR singla End Of A Century a dziś aż prosi się przywołać kolejną piosenkę z płyty Parklife. Polski naród wybrany, dzięki maestrii dyplomatycznej naczelnego notariusza od dziś może podróżować do USA bez wiz! Cieszmy się więc i radujmy a wraz z tą wzniosłą chwilą zaśpiewajmy:

Laaaa, la la la laaaaaaa, we want to go to magic America
Laaaa, la la la laaaaaaa, we want to live in magic America
With all the magic people ;-)

czwartek, 7 listopada 2019

ĆWIERĆWIECZE "KOŃCA WIEKU"

Dokładnie dziś mija 25 lat od dnia wydania piosenki End Of A Century jako trzeciego singla promującego trzeci studyjny album BLUR. Utwór nie podbił list przebojów, Damon Albarn twierdził później iż nie był to trafiony wybór a ja do dziś dziwię się, że tak fantastyczny kawałek nie przemówił do ludzi jesienią 1994 roku. W mojej prywatnej liście najepszych piosenek BLUR ta znajduje się w pierwszej piątce. Jest w niej coś cudownie nostalgicznego a jednocześnie budującego. Z jednej strony myśl o końcu pewnej epoki, z drugiej autoironia z marnotrawionego czasu a jeszcze z innej mega pozytywna myśl o tym, że choćby nie wiem co to będzie dobrze. Bo w końcu ile końców świata każdy z Was już przeżył? Ile razy wydawało się Wam, że "to już naprawdę koniec"? I co? JAJCO! End of a Century is nothing special!



Jedyny "prawdziwy koniec świata" to fakt jakimi dzieciakami byli panowie z BLUR w momencie wydania tak fenomenalnej i dojrzałej płyty jak Parklife.

niedziela, 3 listopada 2019

WSPOMNIENIE


Niestety również w tym roku świat muzyczny stracił wiele znaczących dla niego osób. Największym szokiem była dla mnie śmierć artysty, który nieodłącznie kojarzy i będzie się kojarzył z czasami licealnymi. Szkolne dyskoteki z No Good oraz Out of Space w tle, niesamowite teledyski do Firestartera, Breathe a przede wszystkim Smack My Bitch Up. The Prodigy było właściwie moim pierwszym spotkaniem z muzyką elektroniczną. Keith Flynt był jego najbardziej charakterystyczną postacią, mimo iż swoje występy rozpoczął w nim jako gościnny tancerz. Miałem przyjemność widzieć Keitha i spółkę na żywo dwukrotnie. I bardzo żałuję, że przysłowie "do trzech razy sztuka" w tym przypadku się nie spełni.