poniedziałek, 29 marca 2010

SZAFA GRAJĄCA - THE BEATLES - IN MY LIFE


Dzisiaj do szafy wgrywam klasyka. In My Life to dla mnie najpiękniejsza piosenka Beatlesów, jeden z najcudowniejszych utworów w historii muzyki. Za każdym razem, gdy jej słucham dzieje się ze mną coś dziwnego. Trudno do końca opisać ten stan ale wypełniają mnie wtedy dziwne ciepło i wspomnienie pewnych cudownych miejsc, o których pamięta się całe życie. Myślę, że każdy z Was takie ma. Dla mnie przez długi czas takim miejscem były miedzy innymi podwórko na Wittiga zwany miejscem "za blokiem", redakcja studenckiego miesięcznika MAGIEL, pokój 134 w łódzkim akademiku Balbina, pub Nora na Krakowskim Przedmieściu, "wzgórze niespodzianek" na warszawskim Nowym Mieście. I choć nigdy nie zapomnę tych miejsc i swego czasu wydawało mi się, że będę często pojawiał się w każdym z nich to zaglądam praktycznie tylko do tego ostatniego.

niedziela, 28 marca 2010

KONCERT: THE SUBWAYS - WARSZAWA, 27 III 2010 - RELACJA


The Subways znani są ze swojej energii na scenie. Nigdy wcześniej nie widziałem ich na żywo, mimo kilku koncertów grupy w Polsce zawsze coś stawało na przeszkodzie abym na nie dotarł. Podczas zeszłorocznego występu zespołu na Woodstock oglądałem ich koncert w Internecie i obiecałem sobie, że kolejnej okazji już nie odpuszczę. I teraz wiem, że nie odpuszczę także żadnej kolejnej. Naprawdę dawno nie wyskakałem się tak na koncercie. Wychodząc ze Stodoły wszystko we mnie „chodziło”, nie mogłem przestać skakać.

środa, 24 marca 2010

MUNIEK - MUNIEK


Po dwóch radiowych singlach z tej płyty byłem jak Kasia Kowalska – pełny obaw. Zwłaszcza Tina to utwory nijaki, „radiowy dupowłaz”, jak to ładnie określił jeden z kolegów, nastawiony chyba na dotarcie do masowej, niezbyt wymagającej publiczności. Na szczęście na solowej płycie Muńka znajdziemy kilka o wiele ciekawszych utworów.

poniedziałek, 22 marca 2010

SZAFA GRAJĄCA - ANALOGS - STRZELBY Z BRIXTON


W 1998 roku do pisma Machina dołączona została płyta pod tytułem „Polska Młodzież Śpiewa Zagraniczne Piosenki”. Zaryzykuję stwierdzenie iż była to najlepsza płyta, jaka kiedykolwiek została dodana do gazety. Mało tego, kompliację szesnastu umieszczonych tam piosenek uważam za najlepszą polską składankę wszechczasów. Pod numerem 14 znajdują się tam Strzelby z Brixton w wykonaniu szczecińskiego zespołu Analogs i to właśnie ten genialny kawałek jako pierwszy ląduje w muzycznej szafie.

Guns Of Brixton ma chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych riffów w historii muzyki gitarowej, przerabianych i wykorzystywanych setki razy. Uwielbiam The Clash ale uważam, że w przypadku wersji Analogs cover przebił oryginał. Mimo wielu fałszy, topornej solówki, a może właśnie dzięki nim oraz wykrzyczanemu refrenowi kawałek ma niesamowitą moc. Do dziś słysząc wersję oryginalną Strummera i spółki nie mogę uwierzyć, że z tak gładkiego Guns Of Brixton powstały tak szorstkie i mocne Strzelby z Brixton.

MUZYCZNA SZAFA BONOMUZY

Z okazji nadejścia kalendarzowej wiosny dziś startuje na blogu nowy cykl pod tytułem  SZAFA GRAJĄCA. Jak wiadomo to wspaniałe, oldschoolowe urządzenie ma w sobie setki fantastycznych utworów. I tak też będzie na „bonomuzie”. W każdy poniedziałek, począwszy od dziś będziecie znajdować w muzycznej szafie piosenki, które uważam za wyjątkowe, których chce mi się słuchać na okrągło, które zawsze staram się mieć pod ręką na wypadek własnego „kryzysu energetyczno-klimatycznego”. A żeby było ciekawiej co tydzień w GRAJĄCEJ SZAFIE będzie pojawiała się piosenka zespołu, którego nazwa zaczyna się na kolejną literę alfabetu. Mam nadzieję, że dzięki nim choć trochę polubicie poniedziałki albo przynajmniej na te kilka minut kiedy będziecie słuchać tych numerów poczujecie się jakby właśnie zaczynał się weekend. Zapraszam więc do regularnego odpalania szafy oraz dzielenia się przemyśleniami na tenat jej zawartości oraz podawania swoich ulubionych utworów artystów nazywających się na daną literę. Żeby było oryginalnie zaczynamy od „A”. ;-)

czwartek, 18 marca 2010

KONCERT: RAMMSTEIN – ŁÓDŹ, 13 III 2010 - RELACJA

Po koncercie w Spodku 2001, przy okazji promocji płyty Mutter było to moje drugie spotkanie z Rammsteinem na żywo. To pierwsze będę wspominał lepiej ale i tegoroczny występ Tilla i spółki należy zaliczyć do udanych. Scenografia sceny, na której zespół występuje podczas obecnej trasy koncertowej to prawidziwy majstersztyk. Ogromna, dwupiętrowa platforma z jednej strony kojarzyła się z opuszczoną fabryką, pełną wielkich wentylatorów, krat i lamp z drugiej strony z pomieszczeniami pokazanymi we wkładce ostatniej płyty. Fantastyczne oświetlenie dodatkowo potęgowało nastrój napięcia, którym ta scena emanowała. Klikając TU możecie zobaczyć ośmiominutową pigułkę z koncertu w Arenie.

Zespół pojawił się na scenie przebijając się przez kamienną ścianę, po czym rozpoczął Rammleid, idealny kawałek na otwarcie koncertu. Po rzeźniczym B******** przyszedł czas na pierwszą prezentację ognia przy dźwiękach Weidmanns Heil.

wtorek, 16 marca 2010

BAD RELIGION W POLSCE - PUNKS NOT DEAD ?

Nie ma to jak usłyszeć dobrą muzyczną nowinę o poranku. 17 sierpnia w warszawskim Parku Sowińskiego zagra Bad Religion! Obstawiałem, że zespół odwiedzi nas w tym roku przy okazji któregoś z festiwali, a najbardziej prawdopodobny wydawał mi się ich występ w Jarocinie. Nigdy nie widziałem Złej Religii na żywo i juz się cieszę na tą okazję. Szokuje mnie tylko lekko, że ta grupa gra już od 30 lat. W muzyce Bad Religion brak finezyjnych zagrywek, skomplikowanych melodii czy rytmów. Ale ich piosenki wypełnione są super energią, która niesamowicie nakręca i wymusza wręcz oderwanie się od ziemskiej powierzchni. Za przykład niech posłuży choćby największy hit zespołu czyli Punk Rock Song.

Wielu ortodooksyjnych punków zapewne oburza się, że ta kapela zaliczana jest w ogóle do ich kategorii nazywając Bad Religion komerchą. Zgadzam się, że do undergriundowych zespołów raczej nie powinno się ich zaliczać. A z drugiej strony czy istnieje jeszcze prawdziwe punki?

poniedziałek, 15 marca 2010

KONKURS "LUBELSKI FULL" - WYNIKI

Szalony lubelsko-fullowy konkurs osiągnął finisz. Razem z tekstem oryginalnym uzbierało się dwadzieścia zwrotek. Rekordu Guinessa niestety nie pobiliśmy, nici więc z przybiciem piątki z Maćkiem D. Wokalistka Lubelskiego Fulla też postawiła weto, bo zarobiona jest ostatnio dziewczyna poważnie. Przez te kilka lat odpoczynku od estrady opracowała układ taneczny, który sprzedała ostatnio Januszowi Józefowiczowi. Teraz wspólnie pracują nad musicalem „Lot Kondora czyli Ptaka Cień”. Show ten ma być godnym następcą Metra. Eugenia nie pozostawiła więc złudzeń co do nowej wersji przeboju o kondorze mówiąc: „Jeśli więc miałabym wracać na scenę to tylko w full opcji, jak w moi, ulubionym teleturnieju „Idź na całość”. Musiała bym móc zatańczyć swój cały, nowy, godzinny układ. A skoro masz tylko dwadzieścia zwrotek to jest zonk mój kondorze!”.

Tym samym nagrodą w konkursie pozostają trzy lubelskie fulle czyli Perły. Ich zdobywcami zostają :

krzywe ucho - laureat miejsca trzeciego
Robert – miejsce drugie
END DE ŁINER - karolopomidoro !!!

Muchos Grazias !!! Do następnego konkursu !

Zwycięzców proszę o kontakt mailowy w celu ustalenia sposobu odbioru (wysyłki) nagrody.

piątek, 12 marca 2010

“ORYGINALNE“ TELEFONICZNE DZWONKI

Na pewno nie raz zdarzyło się Wam zostać rozbawionym przez czyjś dzwoniący w autobusie telefon. Głośna muzyczka, nerwowe szukanie po kieszeniach lub w torebce w celu ujarzmienia grającej bestii a potem nerwowe „halo…w autobusie jestem”. Takie sytuacje widzę niemal codziennie. Często rozwala mnie to, jakie piosenki ludzie wybierają na dzwonki. Różne cuda już słyszałem ale dla dzisiejszej pasażerki, obok której siedziałem w autobusie prawdziwy „szacun”! Otóż telefon owej nieznajomej rozdzwonił się dźwiękami piosenki Raissa w wykonaniu Grabaża i Strachów.

No chodź, chodź ze mną do łóżka
Zrobię to byś bać się przestała
Będę całował twoje palce
Będę dotykał twoje nagie ciało 

Dokładnie tyle usłyszeli znajdujący się obok, wsłuchujący się z zainteresowaniem w słowa pasażerowie po czym telefon został odebrany. Szkoda, że tak szybko bo lubię tą piosenkę. Różne już fascynacje czy manifestacje słyszałem w cudzych telefonach ale tak bezpośredniego dzwonka jeszcze nigdy ;-D

A co dzwoni w Waszych „komórach”? Albo co uważacie za szczyt „ringtonowego” obciachu?

środa, 10 marca 2010

FLORENCE AND THE MACHINE - LUNGS


O Florence And The Machine zrobiło się ostatnio bardzo głośno. W tym roku zespół, za pomocą singla You've Got The Love wspiął się na szczyt brytyjskiej listy przebojów, bilety na jego warszawski koncert w Stodole wyprzedały się na pniu w kosmicznym tempie a debiutancka płyta pod tytułem Lungs dostała nagrodę Brit Award za najlepszy album minionego roku. Moim zdaniem niesłusznie.

poniedziałek, 8 marca 2010

LUBELSKI FULL - KONKURS

Na dobry początek tygodnia proponuję projekcję teledysku do piosenki Lubelski Full. Bije z niej ogromny pozytyw. Wokalistka odczuwa wyraźną radość mogąc zaprezentować swój specjalnie przygotowany układ choreograficzny. Przyjrzyjcie się jakie piekne uśmiechy rozdaje do kamery. Jej humoru nie psuje nawet los kondora, który zniósł trzy jaja a potem zdechł, a to pech! Mam zresztą wrażenie, że kolejne zwrotki są tylko przerywnikami, pretekstem do zaprezentowania przez wokalistkę kolejnych tanecznych figur. Najwieksze wrażenie robi sexy-solo-dęs w trzeciej minucie teledysku. Zwycięstwo w kolejnej edycji You Can Dance murowane! Także ze względu na klasyczny podkład autorstwa Ace of Base. Rozwala mnie również spokój basisty i jego pewny siebie wzrok. On musi pochodzić z kręgu „gangsta”!

Najważniejszy jest jednak teskt tej poisenki, który śmiało można nazwać wielowątkowym. Dotyka tak ważnych tematów jak:

- przemijanie („trzecie jajo zniósł a potem zdechł, a to pech”)
- zachłanność („na co tyle jaj”)
- zbytnie napinanie się, a konkrtenie łuku („jak on mógł napiąć łuk?”).
- porady kipera („najlepsze piwo to Lubelski Full, gul gul gul”)
- ornitologia, a konkretnie ptasiew migracje („nad Lublin nadleciało stado wron”)

Po zakończeniu piosenki pozostaje jednak wielki niedosyt. Mam jednak wrażenie, podobnie jak Hejnał z Wieży Mariackiej urywa się zbyt szybko. Proponuję więc ten wpsaniały utwór dokończyć.

niedziela, 7 marca 2010

WYNIKI KONKURSU "CZAS NA KWAS 3"

Jestem pod wrażeniem, nie zdawałem sobie sprawy, że tak wielu z Was biegle włada malajskim. Dziękuje za wszystkie odpowiedzi. Z racji trudności tego konkursu postanowiłem przyznać nagrody w postaci płyt z hitami z Malezji dla całej trójki, która znalazła się na podium. A wygląda ono następująco:

Miejsce TRZECIE : Kasia N – za poetycki opis pracy na kacu
Miejsce DRUGIE : Olive – za głębię końcowej puenty
END DE ŁINER IŻ : Koneserrro ;-) – za prawdę o przemijaniu, która zgadza się z rytmem utworu. To właśnie to tłumaczenie jako jedyne da się zaśpiewać przy dzwiękach „Jangan Tunggu Lama Lama”.

Zwycięzcom gratuluję! Zapraszam do udziału w kolejnych konkursach. Najbliższy już jutro!

czwartek, 4 marca 2010

JASNE ŚWIATŁA OD PLACEBO

Dziś prawie przez cały dzień świeciło słońce, dając znaki, że zima powoli się kończy. Jasne światło słońca widzimy coraz dłużej, coraz później zapada zmrok. A skoro mowa o świetle to PLACEBO wydało niedawno kolejny singiel ze swojej ostatniej płyty. Nazywa się Bright Lights i wersja singlowa tej piosenki, a zwłaszcza jej zakończenie, jest dużo ciekawsza niż ta znana z Battle For The Sun.

wtorek, 2 marca 2010

KONCERT MUSE - BERLIN 29 X 2009

photo by ZBYCH

Muzyka w głośnikach cichnie, gasną światła. W hali jest ciemno, widzimy tylko lekko podświetlone trzy dziwne słupy przykryte materiałem znajdujące się na scenie. W towarzystwie elektronicznych dźwięków powoli zapalają się w nich pojedyncze świata, słupy okazują się mieszkalnymi wieżowcami. Po niecałej minucie palą się w nich wszystkie światła a po ich schodach chodzą ludzie. Po dwóch minutach rozpoznajemy dźwięki Uprising. Chwilę później intro kończy się, prześcieradła opadają odsłaniając trzy „bloki”. W połowie każdego z nich, na wysokości kilku metrów znajduje się jakby klatka, w której widzimy Mata, Dominica i Chrisa.

KONCERT MUSE W POLSCE !!!!!!!!!!

Huuuuurrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!! Tylko tam mogę zacząć ten wpis. Pod koniec sierpnia w Krakowie w ramach Coke Live Festival wystąpi MUSE !!! Idę o zakład, że będzie to najlepszy koncert bieżącego roku. Dowiedziałem się o tym 5 minut temu i normalnie skaczę z radości jak wariat. Miałem jakiegoś czuja, od rana moje myśli krążyły wokół MUSE. Po przebudzeniu słuchałem sobie płyty Absolution. Kiedy dzień zaczyna się od Time is Running Out ten dzień musi być piekny !