Pierwszy kontakt z piosenką Kto tam? Kto jest w środku? był średnio udany. Na kolana mnie ten utwór nie rzucił i ta elektronika w drugiej połowie była lekko szokująca jak na Heya. Ale już drugie podejście było bardziej udane, a po trzecim usłyszeniu w radio chciałem go słyszeć jak najczęściej.
Kiedy dowiedziałem się, że producentem płyty jest Marcin Bors, odpowiedzialny m.in. za ostatnia solową płytę Nosowskiej spodziewałem się rewolucji w muzyce Szczecinian. I przeczucie mnie nie zawiodło. Nowy album Heya jest przesiąknięty elektroniką i niespotykanym w poprzednich albumach zespołu brzmieniem. Promujący singiel jest najbardziej rockowym utworem na płycie. Faza Delta to numer z takim beatem, że nie powstydziłaby się go żadna dyskoteka. Piersi Ćwierć brzmi jak Nosowska solo. Otwierające płytę, genialne Vanitas zaczyna się spokojnie, wręcz nudno, leniwą gitarą i smutnym wokalem Kasi aby w drugiej połowie przejść w minutową elektroniczną, pulsującą fazę, momentami przypominającą trochę MUSE.
Moimi dwoma faworytami na płycie są Chiński Urzędnik Państwowy i Boję Się O Nas. Ten pierwszy to esencja nowego stylu Heya, W zwrotce Kasia śpiewa jedynie w towarzystwie perkusji i pulsującego syntezatora, w refrenie dochodzi akustyczna gitara i bas. W połowie piosenki wchodzą jeszcze ograny Hammonda, na których gościnnie gra Przemek Myszor z Myslovitz. Boje Się O Nas to z kolei spokojniejszy utwór ze świetnym tekstem Nosowskiej. Początkowo akustyczny, zaśpiewany na dwa głos w oktawie, w drugiej części bardziej rozbudowany instrumentalnie.
Nowa płyta Heya wymaga skupienia i uważnego słuchania. Brak tutaj prostych hitów łatwo wpadających w ucho, za to każdy utwór niesie w sobie coś wartościowego, oryginalnego i wartego zastanowienia. Jeśli muzykę można nazwać inteligentną to Miłość Uwaga! Ratunku! Pomocy! powinno dodać certyfikat MENSY. Jeśli odłożyliście ją na półkę po jednym lub dwóch przesłuchaniach to dajcie jej kolejną szansę. Naprawdę warto!
Kiedy dowiedziałem się, że producentem płyty jest Marcin Bors, odpowiedzialny m.in. za ostatnia solową płytę Nosowskiej spodziewałem się rewolucji w muzyce Szczecinian. I przeczucie mnie nie zawiodło. Nowy album Heya jest przesiąknięty elektroniką i niespotykanym w poprzednich albumach zespołu brzmieniem. Promujący singiel jest najbardziej rockowym utworem na płycie. Faza Delta to numer z takim beatem, że nie powstydziłaby się go żadna dyskoteka. Piersi Ćwierć brzmi jak Nosowska solo. Otwierające płytę, genialne Vanitas zaczyna się spokojnie, wręcz nudno, leniwą gitarą i smutnym wokalem Kasi aby w drugiej połowie przejść w minutową elektroniczną, pulsującą fazę, momentami przypominającą trochę MUSE.
Moimi dwoma faworytami na płycie są Chiński Urzędnik Państwowy i Boję Się O Nas. Ten pierwszy to esencja nowego stylu Heya, W zwrotce Kasia śpiewa jedynie w towarzystwie perkusji i pulsującego syntezatora, w refrenie dochodzi akustyczna gitara i bas. W połowie piosenki wchodzą jeszcze ograny Hammonda, na których gościnnie gra Przemek Myszor z Myslovitz. Boje Się O Nas to z kolei spokojniejszy utwór ze świetnym tekstem Nosowskiej. Początkowo akustyczny, zaśpiewany na dwa głos w oktawie, w drugiej części bardziej rozbudowany instrumentalnie.
Nowa płyta Heya wymaga skupienia i uważnego słuchania. Brak tutaj prostych hitów łatwo wpadających w ucho, za to każdy utwór niesie w sobie coś wartościowego, oryginalnego i wartego zastanowienia. Jeśli muzykę można nazwać inteligentną to Miłość Uwaga! Ratunku! Pomocy! powinno dodać certyfikat MENSY. Jeśli odłożyliście ją na półkę po jednym lub dwóch przesłuchaniach to dajcie jej kolejną szansę. Naprawdę warto!
http://www.youtube.com/watch?v=XhNSRdOmG4s
W linku teledysk do Kto Tam? Kto Jest W Środku?Teledysk średni ale kręcony na Tarchominie!
Na razie to lansujesz muzyke na poziomie radia Eska. :). No ale zobaczymy, co dalej... :D
OdpowiedzUsuńBrzózieńku - zgadzam się w 100%. Na początku moja reakcja też była na poziomie "WTF?". Ale z każdym kolejnym przesłuchaniem "Uwaga! Ratunku! Pomocy!" coraz głębiej wwiercało mi się w łepetynę. Muza z początku może wydawać się elektroniczno-ascetyczna, ale z czasem uważny słuchacz wychwyci tony genialnych, choć oszczędnych, zagrywek i akcentów. Dla mnie polski numer 1 2009 roku. A za "zagładę kwiatów" na "koncetracyjnym parapecie" Kaśka ma u mnie literackiego Nobla. Tyle ode mnie...
OdpowiedzUsuń