sobota, 26 grudnia 2009

BEST OF 2009 - # 10 - WHITE LIES


Słuchając debiutanckiej płyty White Lies ma się wrażenie, że w odtwarzaczu gra składanka wypełniona piosenkami Joy Division, Depeche Mode i Editors. Z największym udziałem tych ostatnich. Myślę, że nieznający tytułów i słów piosenek White Lies i Editors (oczywiście tych z dwóch pierwszych płyt) mogliby czasem mieć problem z rozróżnieniem obu tych zespołów. Zero w tej płycie nowatorstwa ale sporo świetnej muzyki.

Płytę otwiera Death, brzmiący trochę jak Disappear INXS. Z kolei E.S.T. to numer rodem z twórczości Depechów. Wtórność tych utworów nie przeszkadza jednak w odbiorze. Płyta nie nuży tylko wywołuje pozytywne skojarzenia. W Unfinished Business pojawiają się organy kościelne, a we From The Stars smyczki.

W radio dość często można było usłyszeć To Lose My Life i najbardziej przebojowy Fairwell To The Fairground. Tym drugim utworem, umieszczonym na płycie jako „ósemka” mogła by się ona skończyć. I byłby to mocny akcent, a tak ostatnie 2 utwory brzmią jakby były dograne nieco na siłę.

Płyta jest fajnie wydana, a raczej wytłoczona. Krążek CD jest cały czarny z obu stron.

http://www.youtube.com/watch?v=LQ0AFriC7ZM - Fairwell To The Fairground

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)

Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D