wtorek, 29 grudnia 2009
BEST OF 2008/9 - # 5 - VAMPIRE WEEKEND
Etykiety:
RECENZJE
Styl Vamprie Weekend najlepiej obrazuje chyba piosenka M79. Początek brzmi jak typowy utwór barokowy. Momentami, kiedy nie słychać wokalu, odnosi się wrażenie, że słucha się muzyki klasycznej. Ale takiej przystępnej, nie wydumanej drażniącymi ucho wyszukanymi współbrzmieniami, które potrafią docenić tylko koneserzy. Gdyby tak brzmiała muzyka klasyczna XXI wieku na pewno znalazłaby więcej zwolenników wśród młodych.
Bo Vampire Weekend w idealny sposób łączą elementy muzyki klasycznej, afrykańskiej i popularnej. Na ich debiutanckiej płycie często pojawia się banjo, klawesyn, wiolonczela, dużo ciekawych instrumentów perkusyjnych. Słuchając Cape Cod Kwassa Kwassa bardzo łatwo można przenieść się myślami do Afryki i dołączyć się do jakiegoś rytualnego tańca. Z kolei A-Punk przypomina nieco klimatem Arctic Monkeys, tylko troche lżejszych.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę płytę, jest niesamowicie pozytywna. Brak tu przesterowanych gitar, piosenki są lekkie, kojarzą mi się z błogim „nicnierobieniem” wśród palm.
Innym wzorcowym numerem Vampire Weekend jest The Kids Don’t Stand a Chance. Zwrotki z wpadająca w ucho melodią przerywane są instrumentalną partią, która rozwija się niczym prawdziwa symfonia. Nie ma coprawda instrumentów dętych ale partia kwartetu smyczkowego w towarzystwie klawesynu, organów i banjo sprawia, że zakończenie płyty jest tak piękne, że od razu automatycznie chce się jej słuchać ponownie. Jest w tym kawałku coś, co rozgrzewa od środka, koi nerwy i daje pozytywnego kopa. I od tej piosenki proponuję Wam rozpocząć przygodę z Vampire Weekend. Jestem pewny, że nie skończy się na jednym przesłuchaniu.
http://www.youtube.com/watch?v=krHBTgPM3lM
A za 2 tygodnie premiera drugiej płyty. Nie mogę się doczekać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wlasnie, widze, ze wyszlo juz jakies Contra... Bede musial obczaic klimat. A ty sie nie len, pisz!
OdpowiedzUsuń