niedziela, 31 stycznia 2010

KASABIAN - WEST RYDER PAUPER LUNATIC ASYLUM

W piosenkach Kasabian dzieje się wiele ciekawego. Niemal zawsze słyszymy kilka ścieżek z różnymi instrumentami i melodiami, często zmienia się rytm, pojawiają się brzmienia orientalne oraz muzyczne wstawki urozmaicające schemat zwrotka-refren-zwrotka.

Trzy single z trzeciej płyty Kasabian to prawdziwe radiowe wymiatacze. Dwa z nich otwierają West Ryder Pauper Lunatic Asylum i są bardzo reprezentatywne dla całego albumu. Underdog z elektronicznym początkiem i wysokim gitarowym motywem brzmi trochę jak Oasis z pierwszej płyty. Z kolei początek Where Did All The Love Go, głównie za sprawą rytmu, przypomina Common People zespołu PULP. Dodatkowo maniera śpiewania wokalisty sprawia iż momentami można wyobrazić sobie, że to jeden z kawałków Blur. Pominąwszy te porównania jest to świetny numer, z wchodzącym w głowę refrenem i orientalnie brzmiącym przerywnikiem. Trzeci z singli, Fire, zamyka płytę i jest prawdziwą wisienką na torcie. Utwór absolutnie fenomenalny, z tajemniczą zwrotką nieco w klimacie The Doors i eksplodującym, pulsującym, śpiewano-mówionym refrenem.

Jednak najpiękniejsze rzeczy dzieją się w środku West Ryder Pauper Lunatic Asylum. Mój zdecydowany faworyt to Take Aim, który idealnie pasowałby jako ścieżka dźwiękowa filmu.
Rozpoczyna się tajemniczymi dźwiękami instrumentów dętych, przechodzących w ascetyczną zwrotkę z brzdąkającą, jakby lekko rozstrojoną gitarą. Refren to juz typowe dla Kasabian uderzenia piskliwej gitary i wysoko zaśpiewanej melodii. Podczas słuchania z łatwością można wpaść w trans.
Zupełnie inaczej ale równie fantastycznie brzmi Thick As Thieves. Trochę jak ogniskowy hicior, trochę jak motyw z Pulp Fiction, trochę jak akustyczne Arctic Monkeys, generalnie pięknie. Równie dobrze jest w Fast Fuse, piosence z dobrym rockowym rytmem, prostym riffem i fajnym gitarowym brudem. Najciekawszą, środkową część płyty zamyka utwór tytułowy, w którym momentami słychać orientalną nutę.

W następującym po West Ryder Pauper Lunatic Asylum Vlad The Impaler znajdziemy więcej elektroniki. Trans przeważa nad rockowym rytmem, przez co piosenka staje się nieco jednowymiarowa. Jej główną oś stanowi wokal i perkusja ale żadne z nich nie prezentuje rozwiązań równie dobrych co we wcześniejszych utworach. To zdecydowanie najsłabszy singiel z tej płyty. Po tej dawce elektroniki Kasabian, jakby dla uspokojenia, serwuje dwa wolne utwory: Ladies And Gentleman Roll The Dice i Secret Alphabets, oba melodyjne ale lekko nudnawe. I kiedy wydaje się już, że zakończenie płyty nie dorówna jej początkowi na koniec znajdujemy wspomniane już Fire. Po jego ostatnich dźwiękach nie potrzeba już dalszej zachęty do ponownego wciśnięcia „play”. Polecam!

2 komentarze:

  1. Ty to tak piszesz o tych plytach, ze az chce sie je wziac i przesluchac.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ciekawa strona, zapraszam również na moją taby harmonijka ustna

    OdpowiedzUsuń

Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)

Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D