wtorek, 5 stycznia 2010

FELIETON: JAKA TO KASZANKA ?

Siadając z kanapką na kanapie i włączając telewizor za pomocą klawisza numer 1 zostałem dziś oszołomiony. Po raz kolejny z otwartą szczęką patrzyłem przez chwilę na największą żenadę, na jaką chcąc nie chcąc cyklicznie można wpaść w naszej wspaniałej „abonamentowej” TV.
Próbowałem ugryźć kanapkę i nie mogłem. Choć byłem naprawdę głodny, od pierwszego „dziaba” powstrzymywał mnie koszmar ziejący z ekranu. Paralityczny, nierówny balet, „niesamowita publiczność” a zwłaszcza gość z w żółtej koszulce wywijający bajabongo w rytm „szery szeri lejdi” z miną jakby właśnie występował na Broadwayu, perkusista który w elektroniczny instrumencik a’la Kombi walił z takim zaangażowaniem jakby bębnił przynajmniej w Sepulturze. Pan z wąsem, który przy utworze Modern Talking siekał solówkę życia. Playback się już skończył a on dalej cisnął najwyższe progi gitary. Widać było mu dobrze. Tak samo zresztą jak... całej reszcie uczestniczącej w tym festynie. Oni to wszyscy czują, wszyscy! W tym programie wszystko jest takie fajne, tak fajnie fajnie fajne, że można się po prostu zrzygać. Bo chyba tylko bełta, ewentualnie klocka brakuje na scenie podczas tej dwudziestominutowej żenady.

Co najciekawsze idea tego teleturnieju jest ciekawa i gdyby był on realizowany normalnie i gdyby naprawdę chodziło o zgadywanie „jaka to melodia” byłoby super. Ale przecież w tym cyrku melodia jest najmniej ważna. Ten festyn powinien nazywać się Maxi Playback Show. Wszystko jest w nim sztuczne, nieprawdziwe, bezsensownie nadęte i idiotycznie głupie. Naprawdę dziwię się autorom piosenek, którzy nie wstydzą się tam pokazać swojej twarzy i firmować nią tą wiochę z playbacku. Zastanawiam się po co ludzie idą tam na publiczność. Dla 50 złotych, które kiedyś podobno dostawało się za cały dzień robienia z siebie małpy? Dla sławy („byłem w telewizji”) czy może naprawdę dla dobrej zabawy? Nie wiem co jest bardziej przerażające. Bo gdyby mnie pokazali jako część tego cyrku to albo zrobiłbym operację plastyczną albo popełnił seppuku.

Kiedy czasami przez przypadek wpadnę na ten program często nie mogę uwierzyć, że ta szopa od tylu lat nie znika z anteny. Że publiczna telewizja promuje taką miernotę, wydając na każdy odcinek setki tysięcy zamiast puścić w tym czasie program o nowych książkach, płytach, filmach czy spektaklach.

5 komentarzy:

  1. Skoro ludzie chca to ogladac, to widac jakis sens jest, zeby to krecono. Swoja droga znam paru "konkursowiczow", znam tez jeden z zespolow, ktory gral tam pokazowke (swoje kawalki, pojawiaja sie na poczatku i na koncu programu) i wszyscy byli w miare zadowoleni z tego, ze zainstnieli.

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy znajomi konkursowicze mowili cos tej szopie z tancami, „wspaniala zabawa”, itp. Nie przeszkadzalo im to? Ciekawy jestem jak to jest realizowane ale zakladam ze najpierw nagrywaja czesc „konkursowa” a potem szopke. Spytaj znajomych jak dlugo trzymali ich podczas nagrania w studio.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się zgadzam w stu procentach. Mało tego, nie wierzę, że ci ludzie są w stanie zgadnąć jaki to utwór po jednej nucie...a jeśli są to powinni się wstydzić, że marnują swój talent. Nie wiem tylko czy czasem Familiada nie jest gorsza... Rewelacyjny dowcik Karola S. na początku i całe to napięcie :-) Są jeszcze inne idiotyzmy, jakie serwuje nam publiczna TV,np. "tańcząc na głodzie" - ale na szczęscie jeszcze się na to nie natknąłem

    OdpowiedzUsuń
  4. Inna sprawa, że w początkach programu chodziło właśnie o zgadywanie melodii. Nie było jeszcze wtedy cyborgów, którzy rozpoznawali wszystkie piosnki po jednej nutce i człowiek miał trochę radochy na kaanapie z rozkminiania tego, co tam leciało. Dziś to przede wszystkim festyniarski show, wyzuty z jakichkolwiek emocji...

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tym zgadywaniem po jednej nutce to oni zgaduja na podstawie skojarzen z podpowiedzi. Wiec to wiecej ma wsponego ze znajomoscie tekstu niz muzyki.

    Natomiast te pierwsze 2 rundy i final, gdzie oni zgaduja czasem faktycznie po niecalej sekundzie, to mam wrazenie, ze zawodnicy bardziej poznaja te kawalki po aranzacjach w wykonaniu pana wiesia i jego zespolu. Nie sledze tego programu ale wydaje mi sie, ze tych konkursowychpiosenek jest kilkaset i mozna je w duzej mierze zapamietac.
    Chociaz oczywiscie nie odbeiram zawodnikom znajomosci melodii i piosenek.

    Chcialbym zeby byl taki teleturniej ale normalny, bez tej calej szopy na poziomie gali disco-polo

    OdpowiedzUsuń

Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)

Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D