MIEJSCE 3:
JACK WHITE – Blunderbuss CZYTAJ RECENZJĘ
Po płytę brązowego medalisty tegorocznego zestawienia
sięgnąłem dopiero kilka miesięcy po premierze. Gdybym poznał się z nią
wcześniej stanąłbym na uszach, żeby tylko zobaczyć minionego lata Jacka White’a
na żywo. Po przygodach muzyka z nowymi projektami w postaci The Raconteurs i
The Dead Weather duch The White Stripes znowu ożył. To, obok reaktywacji Blur
najlepszych muzyczna informacja tego roku.
Dawno tytuł płyty nie oddawał tak dobrze jej zawartości jak
w przypadku tego albumu. 13 zawartych kawałków to prawdziwie niesamowita
muzyczna fala, bajkowa, delikatna, przepiękna, pełna urzekających melodii i
brzmieniowych smaczków. Bardzo długo zastanawiałem się, czy nie umieścić jej ex
aequo na najwyższym stopniu podium, gdyż jest to krążek absolutnie
fantastyczny. Jeśli jeszcze go nie znacie, to zacznijcie od niego rok 2013.
„Jaki nowy rok taki cały rok” – mówi przysłowie. Skoro więc niemal cała Polska
będzie miała w A.D. „czynaście” kaca to niech chociaż towarzyszy mu dobra
muzyka ;-)
MIEJSCE 1:
LAO CHE - Soundtrack CZYTAJ RECENZJĘ
Po raz pierwszy w historii muzycznych podsumowań roku
Bonomuzy tytuł płyty roku przypada polskiemu wydawnictwu. Cieszę się z tego
powodu tym bardziej, że dawno nie słyszałem tak oryginalnego nagrania,
zaskakującego każdym kolejnym numerem. Z jednej strony pełno tu oldschoolowych
syntezatorów i sporo schizofrenicznych brzmień wokali, z drugiej ascetycznych,
spokojnych piosenek z ledwo brzdąkającą gitarą. Wszystkie z nich mają jednak
dziwną napędzającą i unoszącą nad ziemię moc, która wywindowała Soundtrack do najlepszej
płyty roku 2012. Album ten nie podobał mi się tylko podczas pierwszego
przesłuchania, z każdym kolejnym fascynuje mnie jednak coraz bardziej. Jeśli więc
szybko odstawiliście ten krążek na półkę z niesmakiem lub jeżeli nie podejdzie
wam on podczas pierwszej projekcji to koniecznie dajcie mu kolejną szansę. Bo
ta płyta jest naprawdę niesamowicie dobra od pierwszego do ostatniego dźwięku.