niedziela, 30 grudnia 2012

PŁYTY ROKU 2012 - miejsca 10 - 4

Zgodnie z przepowiednią znalezioną przez Bonomuzę w Meksyku końca świata nie uświadczyliśmy. Czas więc najwyższy przystąpić do muzycznych podsumowań kończącego się jutro roku. Zaczniemy od najlepszych albumów roku 2012. Dziś poznacie płyty z pozycji od dziesiątej do czwartej, jutro „top sri” czyli podium. Tradycyjnie dopuszczalne są wyjątki dla wyjątkowo dobrych płyt z drugiej połowy roku poprzedniego. W tym roku będzie jeden taki przypadek. Z racji pojawienia się w siedzibie Bonomuzy nowego, małego człowieczka słuchanie muzyki było w tym roku nieco utrudnione i ograniczone czasowo, w styczniu i lutym pojawi się więc pewnie jeszcze sporo recenzji tegorocznych albumów. Z tych, którym mogłem poświęcić wystarczająco dużo czasu aby je obiektywnie ocenić najlepiej wypadły:


MIEJSCE 10:                                                                CZYTAJ RECENZJĘ
TRIBESBaby


Prawdziwy best of brytyjskiej gitarowej muzyki ostatnich kilkudziesięciu lat. Wiosną myślałem, że znajdzie się w tym zestawieniu znacznie wyżej. Z czasem te proste, chwytliwe przeboje nieco mi się osłuchały, sięgam po nie rzadziej ale nadal z przyjemnością. 


MIEJSCE 9:
TAME IMPALA - Lonerism


Recenzja tej płyty pojawi się na Bonomuzie w styczniu. Zwlekam z nią ponieważ odbieram ją skrajnie różnie w zależności od dnia i fazy, jaką mam akurat na muzyczne eksperymenty. Czasem wydaje mi się przekombinowana, innym razem nie umiem się wręcz od niej oderwać. Ostatnie zdecydowanie przeważa ta druga opcja.

MIEJSCE 8:                                                                 CZYTAJ RECENZJĘ

T.LOVEOld Is Gold

Decyzja Muńka i spółki o nagraniu oldschoolowego koncept-albumu okazała się strzałem w dziesiątkę. Wartość tej płyty będzie rosła z roku na rok. W dobie elektronicznego wygładzania pitu pitu utworków dawka gitarowej korzennej muzyki pełnej naprawdę dobrych kompozycji  w polskim wydaniu jest wręcz zbawienna.


MIEJSCE 7:                                                           CZYTAJ RECENZJĘ

DRY THE RIVER Shallow Bed

Najsmutniejsza i chyba najpiękniejsza płyta w tegorocznym zestawieniu. Magiczne melodie, ciekawe harmonie brzmiące niczym śpiew elfów zapewniają prawdziwy muzyczny odlot. Efekt ten potęgują jeszcze wersje koncertowe. Występ Brytyjczyków w gdyńskim namiocie był zdecydowanie najlepszym momentem tegorocznego Openera.



MIEJSCE 6:                                                             CZYTAJ RECENZJĘ
THE BLACK KEYSEl Camino

To właśnie na piątym miejscu ląduje jedyna płyta, której premiera nastąpiła w roku 2011, dokładnie 6 grudnia. Porządny kawał rock’n’rolla w dwuosobowym wydaniu, którego nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu.


MIEJSCE 5:                                                           CZYTAJ RECENZJĘ  
DJANGO DJANGODjango Django

Gdyby wpadł na tę płytę kilka tygodni wcześniej bankowo znalazłaby się na tegorocznym podium. Debiut Django Django to wręcz fenomenalne połączenie oldschoolu i nowoczesności. Z każdym kolejnym przesłuchaniem pochłaniam ten album z jeszcze większą zajarką.


MIEJSCE 4:                                                           CZYTAJ RECENZJĘ
GRAHAM COXONA+E

Dziwna to i zarazem bardzo dobra płyta. Podczas każdej jej projekcji czuje się lekko pijany, pełno tu dziwnych rytmów i wokalnych brzmień oraz muzycznego chaosu podanego w estetyce niezmiksowanego demo z próby. Rzecz niełatwa ale fantastyczna !!!
 


2 komentarze:

Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)

Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D