Jeśli chodzi o jutrzejszy dzień jedno jest pewne! Pod jego koniec wszyscy będą mieli dość tej fantastycznej piosenki:
Ponieważ poprzez częstotliwość grania jej przez wszelkie stacje radiowe możecie ją na chwilę znienawidzić przypominam ją już dziś, bo to kawał naprawdę zacnej muzy.
Każdy z nas przeżył już kilka końców świata. Osobiście pamiętam dobrze dwa z nich: pierwszy w sierpniu 1997, na dzień przed pierwszym koncertem U2 w Polsce. Przepowiadał go chyba Nostradamus i wtedy naprawdę zaklinałem los aby ów "end of the world" przesunął się chociaż o 24 godziny ;-)
Kolejny koniec prorokowano na przełom wieków. Ten drugi koniec świata spędziłem w czeskiej Pradze, śpiewając ze znajomymi na moście Karola "I wanna fuck the millenium". Odnośnie końca wieku powstała jednak o wiele lepsza i piękniejsza piosenka:
A w ogóle to chciałbym Was uspokoić. Podczas zeszłorocznej wizyty w Meksyku oprócz szukania polskich śladów fonograficznych w krainie sombrero oraz losów bohaterów seriali próbowaliśmy również sprawdzić słuszność przepowiedni Majów. W jednym z grobowców trafiliśmy na tajny papirus, ze słowami użytymi w tym oto słitaśnym kawałeczku:
Ów song, a zwłaszcza słowa "maija hi, maija ha" dobitnie świadczą o tym, iż Majowie zrobili sobie z nas po prostu żart. Bo końca świata "nu ma nu ma ej". HEJ!
Niesamowity blog. Świetna notka, sama pisałam na swoim blogu o tej ostatniej ;p Możemy informować się o NN?
OdpowiedzUsuńhttp://true-villain.blog.pl/
WIdziałem te 2 blogi, widze ze wspólne zainteresowania :)
OdpowiedzUsuń