
jakby pieśń żeglarzy odliczających dni pozostałe do dopłynięcia do portu.Podczas projekcji The Chambers & The Valves, dzięki smyczkowo-dętej partii ma sie wrażenie pobytu na audiencji u króla.
Nieco słabiej wypada środkowa część płyty. Delikatnie zbyt chaotyczne Demons, nieco nudnawe Bible Belt i wolno rozkręcające się No Rest, którego dopiero pod w drugiej części poraża wokalnymi współbrzmieniami w towarzystwie przenikliwego dźwięku skrzypiec. Znów powraca odniesienie do dobrego scenariusza - jak robić lekka dłużyznę, to w połowie projkecji, gdy odbiorcy są na tyle wkręceni w nasz temat, że nie zrezygnują w połowie. A zakończenie Shallow Bed jest miażdżące. Shaker Hymns już w całości powraca do formy z początku. Podobnie Weights & Measures brzmiąca jak wyznanie nieśmiałego człowieka, wstydzącego się przyznać do swego uczucia. Zamykająca album Lion’s Den rozkładająca na łopatki. Delikatna w pierwszej części i przechodząca po 3 minutach w rozpaczliwy krzyk sprawia, iż projekcję Shallow Bed kończymy ze szczęką opadniętą poniżej drugiej linii metra.
Piosenki Dry The River mają w sobie coś z wędrownych ballad. W większości smutne, kołyszące i niesamowicie piękne. To takie kołysanki z krótkimi elementami przebudzającymi, delikatna, anielska muzyka. Bardzo polecam, szczególnie w pochmurne dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)
Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D