Swetrowa piosenka DJ Antka szybko stała się hitem. Sprzedaż preparatu na dłuższe życie wełny wzrosła siedemnastokrotnie, zaś moda na swetry rozkwitła do tego stopnia, że bacowie nie nadążali z goleniem swoich owiec i produkcją łossscyspków. Brakowało również baranów, więc producenci Sunlighta postanowili chwycić za rogi byka i zdecydowali się na sponsoring światowej trasy DJ Antoine.
Na zupełnie przeciwległym biegunie znajdował się pewien zapomniany lekko artysta z Ostródy. Na imię miał Nobert i rozpaczliwie szukał jakiejkolwiek okazji do podreperowania nadszarpniętego latami posuchy budżetu. Sukces piosenki Sunlight nie umnkął oczywiście jego czujnemu uchu, toteż Norbi warował na Antka w stolicy. Kiedy po kilku dniach poszukiwań wreszcie przyniosły one skutek Ostródzianin przyatakował didżeja niczym borsuk kaszankę z grilla:
- Siema Antuan, przybij pięć nie miej wzdęć – zagadnął jak zwykle z humorem
- No czeeeeść – odpowiedział przeciągle DJ Antoine nie mając pojęcia z kim rozmawia.
- Słyszałem, że SZUKASZ SZUKASZ, supportu, AHA AHA – zarapował w rytm swojego największego hiciora Norbert.
To jedno zaśpiewane zdanie wystarczyło, by Dj Antoine rozpoznał swojego rozmówcę.
- Teraz cię chyba kojarzę. Jesteś Torbi, co nie?
- Człowieniu: mylisz się. A nawet jesteś w błędzie – rzekł błyskotliwie Norbi – Torbi jest z TeFałPe Dwa, ona kocha kino. Ja kocham muzę i jestem gwiazdą Jedynki!
- Słyszałem, że słabo kryje, ja malowałem Duluxem – odpowiedział Antek wspominając zeszłoroczny remont.
- O czym ty w ogóle...- słowa Norberta urwały się niczym hejnał z Wieży Mariackiej.
Jego oczy zwróciły się w lewą stronę a w prawym kąciku ust pojawiła się lśniąca strużka śliny. Ze szczęką opadniętą na głębokość drugiej linii metra artysta obserwował nadchodzącą lśniącą postać. Była to Shine. Norbert śledził wzrokiem każdy jej krok, a kiedy wokalistka minęła go natychmiast odwrócił głowę w prawo patrząc na nią „od dupy strony”. Nagle, niczym czarna pantera, Shine odwróciła się w kierunku Norbiego i rzekła:
Lekko speszony wokalista postanowił pójść na całość. Wybrał bramkę numer jeden, z nadzieją, że nie będzie w niej zonka:
- Skąd ty mieszkasz królowo? I czy wolny masz wieczór dzisiejszego wieczora?
- A czemu pytasz? – zagadnęła zalotnie Shine
- Uroda owszem ale maniery to widzę nie do końca u ciebie teges. Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. Właśnie straciłaś szansę na kolację z gwiazdą Jedynki! – postanowił zagrać twardo, bo lubił jazdę bez trzymanki.
- Posłuchaj no frajerku...– syknęła Shine, po czym zaśpiewała:
C.D.N.
o kurwa.... hej, hej...
OdpowiedzUsuńHaha odpadłam :D dobre!
OdpowiedzUsuń