poniedziałek, 10 stycznia 2011

SKŁADANKA 2010

Poniższa składanka, zawiera kawałki, które kojarzą mi się z minionym rokiem. Znalazły się tu zarówno piosenki nowe jak i starsze, wybitne i kaszaniaste. Jak to na składance. Pierwsza czwórka to utwory, które w zeszłym roku totalnie opanowały mój umysł . Kolejne to miks zeszłorocznych skojarzeń koncertowych, turystycznych i wszelkich innych.

W minionym roku „prześladowały” mnie 4  piosenki. Styczeń i początek lutego należał zdecydowanie do MUSE, którego Undisclosed Desires zaczarowało mnie jeszcze w 2009. Do dziś zresztą jest to dźwięk dzwonka w moim telefonie.
Drugim utworem, którym fazowałem się w zeszłym roku było Crystalized, ktore nadal mam ustawione jako dzwiek na. Do dziś, gdy słyszę The XX cały świat wokół wydaje się zatrzymywać.
W połowie wiosny miejsce Shelter zajął kolejny kawałek, przy którym kompletnie się wyłączałem. I choć nie lubię śpiewu falsetem tu brzmi on wręcz anielsko. A refren tego kawałka jest samospełniającą się przepowiednią bo naprawdę „tkwi w mej pamięci przez cały czas”.  
To muzyczne dzieło na stałe weszło mi do głowy 1 lipca podczas pierwszego dnia Openera. I „prześladuje” mnie do dziś, wywołując emocje za każdym razem, mimo iż słyszałem go kilkaset razy. Trwa to już ponad pół roku, ciekawy jestem, jaki utwór zajmie jego miejsce.
Ta piosenka już zawsze będzie mi się kojarzyć z najbardziej energetycznym koncertem roku 2010.
Moim skromnym zdaniem najciekawsza polska piosenka zeszłego roku.
Nie wierzyłem, że kiedykolwiek usłyszę tę piosenkę na żywo. Udało się w Istambule i nigdy nie zapomnę tej chwili.
W Turcji udało mi się też pobić rekord częstotliwości wpadania na daną piosenkę. Lejdi Dżi usłyszeć można było średnio co 15 minut zarówno na północy jak i na południu Turcji.
To było najpiękniejsze pięć minut roku 2010 i cudowne zakończenie sentymentalnej podróży w przeszłość podczas koncertu chwilowo reaktywowanego projektu Lenny Valentino.
Szkockie trio to drugi zagraniczny zespół, który widziałem w tym roku na żywo dwukrotnie.
Zdecydowany zwycięzca w kategorii „odlot roku”. Nooooooooo.
Rok 2010 był też moim pierwszym kontaktem na żywo z rodziną Cobainów. I chociaż NIRVANY Kurta nic nie zastąpi to koncert jego żony był czadowo wyluzowany.
Powrót Edyty Bartosiewicz na scenę był piękny. Szkoda tylko, że był tylko jednodniowy, mimo iż na jesień zapowiadano nową płytę.
„Taminami a łe e, łaka łaka e, e”. W końcu w 2010 roku odbył się pierwszy mundial w Afryce.
Powód umieszczenia tego kawałka na składance jest oczywiście ten sam, co w przypadku „łaka łaka”.
Krzyż był zdecydowanie jednym z głównych bohaterów zeszłego roku stając się jednocześnie przedstawicielem polskiego folkloru i bohaterem wielu muzycznych utworów.
Składankę zamyka stary, polski szlagier, którego pojawienie się na składance 2010 związane jest z próbą podbicia Azji przez „bajeranckich” chłopaków oraz 5-odcinkowym serialem „Pełna Bajera w Azji”, który mieliście okazję śledzić na blogu w lutym.

A jakie piosenki Wam kojarzą się z minionym rokiem?

2 komentarze:

  1. Nooo...2010 byl magiczny muzycznie...

    zwlaszcza the XX, Yeasayer, Muse i wiadomo LV - ale o tym nie trzeba mówić ;)

    BARDZO czekam na koncert XX - mysle, ze to bedzie magia na miarę LV właśnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam cały czas słysze, że Shakira spiewa "vodka vodka", Brzuziu...

    OdpowiedzUsuń

Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)

Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D