Po co o tym stękam? W mych uszach dźwięczy ostatnio Mistrz Tupetu i jego Bezczelny Cyrk, koncept-album zespołu Plateau, a jednocześnie zjadliwa satyra na polski show-business.
Muzycy dworują sobie z kretyńskich serialowych gwiazdeczek (Anna Gold) i oldboy’ów wciąż grających fuchy (Stary śpiewak), komercyjnych pop-sprzedawczyków na usługach ważniaków (Bal u producenta) i ślicznych, pozbawionych talentu panienek robiących karierę przez wyro (Supernowa). Zahaczają również o palących trawkę kreatywnych z agencji reklamowych, prześcigających się w tworzeniu debilnych haseł dla bezmózgich konsumentów telepatki Igorek! Przede wszystkim jednak dobrze grają.
Ok., przyznaję, filozoficznych wynurzeń tu brak, a częstochowski rym nie jest rzadkim gościem. Teksty ocierają się chwilami o banał, choć w gruncie rzeczy niosą dość istotne treści. Są wesołe, lecz podszyte goryczą. Skąd gorycz u Plateau? Cóż, gdyby chłopaki poszli w ślady któregoś ze swych bohaterów, dziś stali by tam, gdzie jeszcze niedawno stało ZOMO… znaczy się Wiśniewski, Brathanki i Budka Suflera. Byliby gwiazdami. Najwyraźniej jednak nie poszli na układ…
No dobra, a jak to wszystko ma się muzycznie? Zaskakująco przyjemnie. Mistrz Tupetu i jego Bezczelny Cyrk wypełniony jest po brzegi rozmaitymi stylami i konwencjami. Jest indie, jest pop-rock, klasyka disco, ska, glam, a nawet punk. Ku mojemu zaskoczeniu wszystko to pasuje do siebie i tworzy jedną całość.
Zastanawia mnie tylko, dlaczego płytę promował najgorszy utwór na rytmie, tandetno-kiczowaty Igorek. Kawałek ten wyraźnie odstaje poziomem od reszty nagrań, być może dlatego, że śmierdzi bezmózgim, mokrym psem i łajnem nietoperza. Sukces odniósł umiarkowany, przewinął się przez kilka list przebojów, jednak podejrzewam, że każdy inny utwór przyniósłby płycie więcej pożytku…
Fajna, śmieszna płyta z ciekawym pomysłem. Tak samo recenzja. Chociaż nie zgadzam się co do Igorka, który według mnie jest super. I bardzo nadaje się na singiel.Aranżacja może faktycznie trochę kiczowata ale całość i tak się broni.
OdpowiedzUsuńDla porównania oryginalna wersja Igorka czyli Cannabis z repertuaru SKA-P:
http://www.youtube.com/watch?v=BuImJAbY-7E
ciekawie tu, może zaciekawimy także naszym jazgotem :) zapraszam, hej! http://grammorphon.wordpress.com
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wole oryginał, stąd i Igorek ssie dla mnie niczym Helena Vondrackowa Helmutowi.
OdpowiedzUsuńFajny występ gościnny ;) gratulacje
OdpowiedzUsuńAle IGOREK jest boski - tak uważam ;)