czwartek, 29 grudnia 2011

PŁYTY ROKU 2011 - miejsca 4 - 10

Jak co roku chwilę po strawieniu świątecznych potrwa nadchodzi czas na muzyczne podsumowania roku. W ciągu ostatnich 2 dni sumiennie przesłuchałem kilkadziesiąt płyt, o części z nich przeczytacie dopiero w nowym roku. Bardzo lubię ten czas, takie hurtowe słuchanie albumów pozwala fajnie przypomnieć sobie całe muzyczne 12 miesięcy i rzetelnie ocenić poszczególne pozycje na tle "konkurencji". Po tym przyjemnym maratonie stwierdzam, że w A.D. 2011 pojawiło się naprawdę dużo świetnych płyt, więcej niż w roku poprzednim. A oto najlepsza dziesiątka:

MIEJSCE 10. 
THE VACCINES – What Did You Expect From The Vaccines?       (CZYTAJ RECENZJĘ)


 Ten album nie przejdzie raczej do historii muzyki, ale ma w sobie świeży powiew energii, działa podobnie do toczącej się w kuli śniegowej. Kapitalny zastrzyk witalnych mocy o poranku.


MIEJSCE 9. 
COMA – Czerwony Album                                                          (CZYTAJ RECENZJĘ)
  


Przez chwilę wahałem się czy umieszczać czwarte studyjne dziecko Comy w tym zestawieniu, ze względu na obecność w nim solowej propozycji Roguckiego. Nieobecność tych czerwono-czadowych kawałków byłaby jednak niewybaczalna. Bonomuza poszłaby na dno niczym Angela roniąc Krokodyle Łzy, nawet bez Los Cebuli.


MIEJSCE 8. 
BEADY EYE – Different Gear, Still Speeding                              (CZYTAJ RECENZJĘ)
 
Kiedy zaczynałem tworzyć w myślach tegoroczną klasyfikacje płyt wydawało mi się, że debiut Oasis bez Noela znajdzie się “tuż za pudłem”. W przesłuchaniowym starciu z konkurentami spadła nieco w hierarchii, ale to nadal bardzo dobra, zróżnicowana płyta.


MIEJSCE 7.
R.U.T.A. – Gore                                                                        (CZYTAJ RECENZJĘ)


Oryginalna polska propozycja, której nie powinno zabraknąć w żadnej prywatnej fonotece. Odbiór krzyków o trudnym losie chłopów nie jest może łatwy w odbiorze ale jego już duża wartość będzie wzrastać z każdym rokiem.


MIEJSCE 6. 
R.E.M. – Collapse Into Now                                                      (CZYTAJ RECENZJĘ)
 
Ta płyta z kolei miała się początkowo znaleźć na miejscu 10, w dużej mierze w celu oddania hołdu nieistniejącemu już R.E.M. Od dłuższego czasu nie słuchałem tej płyty, ale po odtworzeniu po przerwie muszę przyznać, że należycie jej nie doceniłem. Prochu na niej nie odkryta, to raczej takie prawdziwe best of Michaela i spółki, ale życzę każdemu zespołowi aby mógł zakończyć karierę tak dobrymi nagraniami.


MIEJSCE 5. 
JANE’S ADDICTION – The Great Escape Artist


Dawno nie słyszałem tak mięsistej, przebojowej i dopracowanej płyty w starym stylu, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Myślę, że gdybym sięgnął po nią kilka tygodni wcześniej znalazłaby sie jeszcze bliżej, jeśli nie na najniższym stopniu podium, bo z każdym przesłuchaniem odkrywam w niej coś nowego. Szczególowa recenzja w styczniu.  


MIEJSCE 4. 
ROGUCKI – Loki – wizja dźwięku                                         (CZYTAJ RECENZJĘ)


Promujące płytę Szatany kompletnie nie oddają naprawdę zacnej zawartości tego krążka. Każda piosenka jakby z innej parafii, w komplecie tworzące jednak fantastyczną całośc. Solowy muzyczny świat Roguckiego wciąga i fascynuje.

Podium tradycyjnie zostanie ogłoszone 31 grudnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)

Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D