PŁYTY ROKU 2011:
MIEJSCE 3.
FOO FIGHTERS – Wasting Light
Ta płyta to idealny przykład na to, że mocna muzyka może być przebojowa na maxa. Kiedy będąc na wakacjach zobaczyłem oldschoolowy teledysk do Rope nie spodziewałem się, że zwiastuje on tak świetny krążek. Dziś perfekcyjnie brzmią nawet White Limo i Walk, do których nie do końca miałem przekonanie wiosną. A koncertowe oblicze Grohla i spółki powaliło mnie po czerwcowym Hurricane Festiwal jeszcze bardziej.
MIEJSCE 2.
KASABIAN - Velociraptor
Bardzo długo zastanawiałem się czy nie umieścić tej płyty na najwyższym stopniu podium. O ile płyty z miejsc 10-3 są dobre lub w większości bardzo dobre, to zdobywcy srebrnego i złotego medalu nagrali krążki fenomenalne. Czwarty album Kasabian każdym kolejnym kawałkiem fascynuje coraz bardziej. Wkręca niczym tornado i zawiera wszystko co w gitarowej muzyce najlepsze.
MIEJSCE 1.
THE KILLS – Blood Pressures
Płyta niesamowita, brudna, surowa, chaotyczna i pełna fantastycznych piosenek. Każda z nich jest elektryczna, czuć w nich specyficzne napięcie, które przenosi myśli raczej w mroczne rejony i trzyma adrenalinę na podwyższonym poziomie przez ponad 40 minut. Album jest fantastycznie zrealizowany, brzmi trochę jak nagranie sprzed wielu lat, a z drugiej strony słuchając Blood Pressures ma się wrażenie, że głośniki mogą wybuchnąć w każdej sekundzie. Płyta ma niesamowity klimat, mimo swej surowości jest przebojowa ale w mniej oczywisty sposób niż album Kasabian. I właśnie to przeważyło ostatecznie o jej zwycięstwie w tegorocznym rankingu.