Na liczniku Matthew Bellamy'ego wybiły dziś dwie trójki. Z tej okazji chciałbym przypomnieć kawałek, od którego zaczęła się moja przygoda z MUSE. Wznieście więc toast za jednego z najlepszych, aktywnych muzyków, bo dzięki temu człowiekowi-orkiestrze można osiągnąć muzyczną nirwanę. Życząc mistrzowi nieustającej weny twórczej zostawiam was z Hysterią.
Muse - Hysteria from zaiD on Vimeo.
Panowie z MUSE podobno pracują już nad nowym albumem i podobno na razie zanosi się, że będzie on bardzo spokojny. Każda kolejna płyta tego trio i tak jest coraz lżejsza więc troszkę się tego boję. Ale i tak nie mogę doczekać się nowych kompozycji dzisiejszego jubilata. Sto lat raz jeszcze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)
Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D