środa, 23 marca 2011

IKSY W AMSTERDAMIE

Przez najblizsze 3 tygodnie wpisy na blogu beda wakacyjne, niezbyt regularne z powodu utrudnionego dostepu do sieci i bez polskich znakow. Za kazdym jednak razem beda mialy oczywiscie odniesienie muzyczne.

W sobote, czekajac na przesiadke do Meksyku, postanowlismy zwiedzic w ekspresowym tempie Amsterdam. Te 3 godziny sprawily, ze na pewno bede chcial wrocic do tego miasta na dluzej. Pierwsze co rzucilo mi sie w oczy...
 ...w drodze pociagiem z lotniska do centrum to ilosc boisk do pilki noznej dla dzieci, takicch holenderskich "Orlikow". Nim jedno zdazylo sie skonczyc juz zaczynalo sie drugie. Nie dziwie sie juz dlaczego Holandia, w przeciwienstwie do Polski, "dostarcza" corocznie tylu pilkarskich talentow.
Niektore rzeczy wygladaja jednak podobnie w obu tych krajach. W powietrzu unosi sie masowo "zielony zapach", z tymze tam jest to legalne a u nas nie. Na dworcowych peronach rowniez smierdzi, a blokowiska w wiekszosci rowniez nie ujmuja swoja uroda. W Amsterdamie urzeka natomiast kosmiczna ilosc rowerow na drodze i przypietych do roznego rodzaju ramp, plotow czy slupkow. Jeszcze bardziej zachwyca system kanalow i umieszczonych nad nimi licznych mostkow, ktore przecinaja centrum miasta wzdluz i wszerz. Tym sposobem najwazniejsze budynki Amsterdamu mozna ziwedzic z poziomu wody i ziemi. Z braku czasu wybralismy opcje numer dwa. Szczesliwie udalo nam sie znalezc mostek, na ktorym kilkanascie miesiecy temu mial miejsce ten wystep:

Amsterdam Acoustics - The XX : Crystalised from AMSTERDAMACOUSTICS on Vimeo.


W ogole Amsterdam jest opanowany przez "iksy". X, a najczesciej XXX widac niemal na kazdej ulicy, na plakatach, flagach i billboardach. Przy samym dworcu wisi na przyklad wilka czerwona plachta z symbolami: rower, serce, XXX . Przez dlugi czas zastanawialem sie o co chodzi,  co to za flagi, co to za znaki. Az w koncu przypomnialem sobie, ze duma Amsterdamu jest pewna pilkarska druzyna, ktorej osobiscie zbytnio nie lubie i ktora niektorym moze bardziej moze kojarzyc sie z plynem do podlog.
Na koniec, korzystajac z pieknego slonca, sprobowalismy jeszcze miejscowego Heinekena. I po tej probie bede mial duzy problem zeby siegnac jeszcze kiedys po tego rozlewanego w Polsce. Nie jestem wielkim znawca browaru, po prostu lubie go pic, ale porownanie holenderskiego i polskiego Henka wypada po prostu miazdzaco. To jest inne piwo, dlugo nie zapomne tego sobotniego smaku i to nie dlatego, ze "na wakacjach wszystko lepiej smakuje". Chociaz to fakt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)

Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D