W zeszłym tygodniu, niczym silnik samolotu linii Quantas do morza, gruchnęła wiadomość o tym, że już najbliższego lata przyjedzie do Polski zespół Roxette. Już czuję te trzeszczące kości podczas pogo pod sceną. Śmiechy śmiechami ale jakby nie patrzeć był to pierwszy zespół, którego nazwę rozpoznawałem i którego dwie kasety, będąc w połowie podstawówki, miałem. Look Sharp i Joyride, to było coś! A moja żona swego czasu obcięła wszystkim swoim lalkom włosy na krótko bo chciała, żeby one wyglądały jak Marie! Tak tak, moi drodzy, Roxette to był w pewnym sensie zespół sekciarski, taki trochę „szatanistyczny”!
Po ogłoszeniu wesołej, koncertowej nowiny postanowiłem przypomnieć sobie kilka szlagierów tego szwedzkiego duetu. I stwierdzam, że jest to jeden z najgorzej zaaranżowanych zespołów w historii muzyki. To znaczy aranżacji w ich piosenkach nie ma wcale. Bronią się więc tylko melodiami, których wiele przy dzisiejszych możliwościach studyjnych na bank stałyby się hitami. Przekonałem się o tym w 2006 roku podczas mundialu w Niemczech, kiedy to w strefie fanów w Dortmundzie grał cover band, serwujący specjalnie dla Szwedów utwory Abby i właśnie Roxette. Co do przebojowości tej pierwszej grupy chyba nikt nie ma wątpliwości. Piosenki tej drugiej zagrane z pomysłem wcale nie brzmiały gorzej.Zostawiam was więc z małą dawką oldskulu, w której możecie podziwiać talenty aktorskie Marie, wysmakowany scenariusz teledysku i przede wszystkim baletnicę, której gibanie stało się chyba inspiracją dla wszystkich debilnych telewizyjnych show. Pierwszy jaki pamiętam nazywał się To Było Grane i tam oprócz śpiewającej Kayah była też pani, która gibała się na balkonie podobnie jak ta z teledysku. Nie mówiła tylko „luk szaaarp”.
Listen to your heart!!!!
OdpowiedzUsuń;) noooooo
OdpowiedzUsuńoczywiscie ze idziemy na koncert - moje marzenie ze szczenięcych lat się spełni ;0)
i razem z Perem i Marie zaspiewamy (o ile to zagrają):
Hold on tight,
you know she's a little bit dangerous ...
lalalalala ;))))))))))))))))))))))0