Planowałem odkurzyć dziś i uruchomić ponownie szafę grającą. 13 lutego wszyscy wspominają jednak Whitney Houston, wspomnę więc i ja. Mam 3 wspomnienia związane z twórczością tej wokalistki:
1) druga klasa podstawówki - dyskoteka szkolna, koszmar nieumiejących tańczyć kaleczniaków stojących pod ścianą przy piosence I Wanna Dance With Somebody. Pozostało jedynie krzyknąć w refrenie "łuł"
2) ósma klasa podstawówki - po akcji strzelania z haclówek do śpiewaków i muzyków Opery Narodowej przez dłuższy czas nasza szkoła miała zakaz wstępu do tego szacownego miejsca. Na dzień dziecka poszliśmy więc do kina na Bodyguarda. Część rodziców byłą oburzona, że niby jak to, Pana Tadeusza czytać a nie na jakieś romansidła chodzić ale skrzydło bardziej liberalne zwyciężyło. Obserwowaliśmy więc jak męski Kevin chroni bezbronną Whitney, która śpiewa mu, że już zawsze będzie kochała. Swoją drogą na tej piosence złamało się wiele karier w programach typu Idol.
3) sierpień 1999 - powrót z wakacji w Chłapowie w dniu pierwszego i jedynego koncertu Whitney Houston w Polsce. Wieści przed koncertem, że artystka jest przerażona niskimi temperaturami w naszym kraju, obawia się zobaczenia w sierpniu białych niedźwiedzi i poważnie rozważa odwołanie występu. Na stacji w Sopocie wraz z kolegą postanowiliśmy upewnić się czy wokalistka przyjechała do Polski. Whitney nie zareagowała jednak ani na wzywanie jej po imieniu ani na nasze brawurowe wykonanie My Love Is Your Love.
Odpoczywaj w spokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)
Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D