Nie ukrywam, że od kilkunastu lat na dźwięk Last Christmas reaguję dość spazmatycznie.Ponad 7 lat temu, tuż po powstaniu Bonomuzy dzieliłem się już z Wami tą myślą. W tym roku również na grubo przed Wigilą, gdzieś około 10 grudnia, poczułem ów przypływ "żeny" wywołany dźwiękami tak często granymi przez rozgłośnie w ostatnim miesiącu roku. Niemniej jednak dzisiejsza poranna informacja o śmierci George Michaela była dla mnie smutnym szokiem. Dżordż wydawał się wiecznie młody i nieśmiertelny. I mimo, iż nie z mojej muzycznej bajki ten artysta pochodził to trzeba przyznać, że pozostawił po sobie melodie, które znają nawet totalni muzyczni abnegaci i przy których na sto procent bawił się każdy czytający tego posta. Śpij spokojnie George!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)
Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D