wtorek, 27 grudnia 2016

BRODKA - CLASHES

Monika Brodka nie przestaje zaskakiwać. Każdy jej album różni się od poprzedniego do takiego stopnia, że czasem trudno uwierzyć, że wyszły one spod ręki czy raczej z gardła tej samej artystki. Clashes przypomina Grandę tylko w jednym elemencie: pełno tu świetnej muzyki. O ile jednak poprzedni album Moniki kipiał wręcz energią to jej nowe dzieło to propozycja wyjątkowo spokojna, i wyważona. Po kilku pierwszych przesłuchaniach brakowało mi na tym krążku właśnie tej odrobiny szaleństwa znanego z wcześniejszych nagrań. Dziś, jedyny żywiołowy fragment Clashes w postaci wykrzyczanego My Name Is Youth drażni mnie i, choć oryginalny to, nie pasuje do całości. Ta płyta to bowiem piękna, klimatyczna podróż w krainę wysmakowanych, oryginalnych dźwięków, przy których dosłownie odpływa się w inną przestrzeń. Piosenki dopracowane są w najdrobniejszym elemencie i niemal w każdej znajdziemy jakiś aranżacyjno-instrumentalny smaczek. Kolejne utwory płynnie przechodzą jeden w drugi, niezmiennie utrzymując poziom wokalno-instrumentalnej maestrii. Trudno odwoływać się do poszczególnych utworów bo należałoby opisać praktycznie każdy. Jeśli musiałbym wskazać osobistego faworyta wybór padłby na pewnie na Can’t Wait For War z piękną partią instrumentów dętych.

Clashes to płyta magiczna, której warto poświęcić sporo uwagi a najlepiej przeżywać ją ze słuchawkami na głowie. Tylko wtedy można w pełni docenić całą smakowitość, jaką napakowane jest trzynaście umieszczonych nań utworów. Dodatkowy smaczek tego albumu to sposób jego wydania. Pergaminowa książeczka towarzysząca płycie jest jedną z najładniejszych, jakie posiadam w liczącej ponad 500 płyt kolekcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)

Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D