The Hope Six Demolition Project to płyta, która łapie za
twarz od pierwszej sekundy i nie wypuszcza przez kolejne 40 minut, aż do
wybrzmienia jej ostatniego dźwięku. Jest w niej coś magicznego, co sprawia, iż
słuchając jej znajdujemy się w stanie permanentnego napięcia i skupienia.
Klimaty mieszają się nieustannie. Na początek hippisowskie i dość radosne The
Community Of Hope, chwilę później mroczne i potężne The Ministry of Defence,
którego każdy dźwięk zdaje się mówić "w twoich głośników dzieje się właśnie
coś wyjątkowego".
A Line In The Sand rozpoczyna się trochę, jak First zespołu
Cold War Kids, podobieństwa kończą się jednak po 10 sekundach, czyli momentu, w
którym PJ "wchodzi" z wokalem. Ogromną rolę w muzyce Brytyjki pełnią grające
w niskich rejestrach saksofony,
fantastycznie tworzące uczucie niepokoju w bardziej mrocznych utworach,
takich jak choćby Chain Of Keys. Near The Memorials To Vietnam and Lincoln
momentalnie przenosi nas myślami do lat siedemdziesiątych a The Orange Monkey
kojarzy mi się z daleką, morską wyprawą w ciemności. Z kolei Medicinals to
prawdziwa, muzyczna moc w zwrotce i genialny dialog w refrenie. Każda z
jedenastu umieszczonych na tym krążku piosenek ma w sobie coś oryginalnego,
wyjątkowego i wzniosłego. Trudno znaleźć odpowiednie słowa na opisanie
dziewiątego albumu PJ Harvey, gdyż jest on po prostu jedyny w swoim rodzaju.
Jeśli jakimś sposobem jeszcze nie poznaliście The Hope Six Demolition Project
to nie zwlekajcie ani dnia dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)
Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D