Długo zastanawiałem się, którą piosenkę Metallicy wybrać do
Playlisty Życia. W finałowej rozgrywce oprócz Master Of Puppets pozostały
Memory Remains z fenomenalną partią Marianne Faithfull oraz One fantastycznie
pokazujące dwa różne oblicza tego zespołu. Master to jednak Master,
fantastyczny utwór z czasów, kiedy Metallica, zgodnie z nazwą była jeszcze
zespołem metalowym. W tym roku ten kawałek obchodzi swoje trzydziesta urodziny
i nadal ma w sobie niesamowitą moc. Wersja studyjna być może momentami brzmi nieco
oldschoolowo ale wystarczy odpalić jakiekolwiek wykonanie koncertowe, żeby
przekonać się jak potężny to utwór. Za każdym razem, gdy słyszę refren ze
słowami "come crawling faster..." czuję się przez niego pokonany. Sposób, w jaki w tym kawałku pracują gitary oraz zmiana klimatu w środkowej, instrumentalnej części to prawdziwe mistrzostwo świata. A
okładka albumu Master of Puppets, jedna z pierwszych, jakie zobaczyłem w życiu, pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Nie umiem tego
racjonalnie wytłumaczyć ale do dziś, gdy patrzę na ów "las krzyży"
czuję dziwny przypływ emocji.
Jeśli to playlista życia to wybrałeś najlepszy kawałek Metalliki. Swoją drogą świetnie piszesz teksty, bardzo dobrze się je czyta :)
OdpowiedzUsuńA Metallica się inaczej nie odmienia?
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie:
to-tylko-muzyka.blog.pl
Pozdrawiam.
~Arco Iris
"Come crawling faster
OdpowiedzUsuńObey your master"
Stara Metallica to jednak było to. Doceniam ich nową twórczość, szanuję, bo ten szacunek im się należy, ale o dreszcze mnie nie przyprawiają. Na pewno nie tak, jak pierwsze płyty.
Pozdrawiam! :)