Mając świeżo w pamięci przedpremierowy koncert w Stodole podczas
pierwszego przesłuchania Błysku zaskoczyła mnie "lajtowość" jego
brzmienia. Otwierające album Dalej oraz Historie na koncertach wypadają o wiele
lepiej. Szkoda zwłaszcza tej drugiej, przepięknej piosenki z cudownie mądrym
tekstem, fantastyczną melodią, która w wersji studyjnej ma w sobie jakiś
dziwny, zbędny "francuski sznyt" niepotrzebnie odwracający uwagę od
jej naturalnego piękna. W początkowych fragmentach nowego krążka ma się
wrażenie, że nie do końca na wysokości zadania stanął realizator. Tym bardziej
to dziwne, iż na Błysku znajdziemy sporo świetnego i świeżego brzmienia. Za
najlepszy przykład może posłużyć choćby Hej Hej Hej, mroczny i dość ascetyczny
kawałek, w którym każdy instrument gra jakby oddzielną partię, które mimo
wszystko tworzą intrygującą i wyjątkowo smakowitą całość. Podobnie Szum
atakujący wwiercającym się w głowę, chcącym rozsadzić głośniki
przesterowano-brzęczącym motywem genialnie współgrającym z głosem Kasi,
zachrypniętym niczym na pierwszej płycie.
Moi absolutni faworyci z tej płyty to jednak I Tak W Kółko
oraz Cud, dwa zupełnie różne utwory, które łączy fakt, iż można ich słuchać po
kilkanaście razy pod rząd. Ten pierwszy ma w sobie wszystko, czym HEY raczy nas
od ponad 20 lat, m.in. świetny gitarowy riff, ciekawą, fantastycznie
wkomponowaną warstwę elektroniczną, nie dającą się wybić z głowy melodię czy
zmiany tempa i klimatu. Cud początkowo wydaje się mniej udaną wersją Imagine
Lennona, nie warto jednak poddawać się po kilku pierwszych sekundach, gdyż
utwór ten okazuje się jednym z najpiękniejszych w historii zespołu. Wszystko za
sprawą porażającej ostatniej minuty, która jednostajną dotąd, smutną piosenkę przemienia
w niosącą nadzieję petardę porażającą każdym ułamkiem sekundy niesionej
zachrypniętym głosem Kasi i brzęczącą gitarą, do opisania piękna której język
polski nie posiada wystarczających słów. Dużo ciekawego dzieje się również w przedostatnim na krążku 2015, a singlowe Prędko
Prędzej zyskuje z każdym kolejnym przesłuchaniem.
Jedenasty studyjny album Heya to płyta, której nikt z Was
nie powinien przegapić. Na 10 umieszczonych na Błysku kawałków 6 jest
rewelacyjnych, 3 dobre i tylko jeden słaby (Ku Słońcu). Natomiast w sferze
lirycznej Kasia Nosowska po raz kolejny z poziomu wysokiego podniosła
poprzeczkę jeszcze wyżej. Historie, Cud, Hej Hej Hej czy 2015 to przepiękne
wiersze, poetyckie, życiowe, niepowtarzalne.
W tej płycie podoba mi się to, że zrywa z bogatymi, wielowarstwowymi aranżacjami dwóch poprzednich płyt, a skupia się na melodiach, wyrazistych liniach wokalnych, prostych, ale efektownych harmoniach. Moim zdaniem album 9/10. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń