Wczoraj rano usłyszałem w radio, że w wieku 85 lat zmarł Stanisław Mikulski - legendarny, serialowy Hans Kloss. Oglądałem niemal wszystkie odcinki po kilkanaście razy i do dziś patrzę na nie z przyjemnością, kiedy trafię na nie przypadkiem w telewizji. Jest coś fenomenalnego w tym jak ten serial został nakręcony, scenariusz, światło, gra aktorska. Wszystko to, mimo upływu pół wieku nadal działa fantastycznie. No i muzyka, charakterystyczna niczym motyw z Jamesa Bonda, dramatyczna, pełna emocji, genialna.
Szacun Panie Stanisławie, dobrego życia po drugiej stronie.
szkoda, że już go nie zobaczymy na ekranie
OdpowiedzUsuńŚwietny aktor - jeden z tych, którzy mieli charyzmę.
OdpowiedzUsuń