Ostatnia minuta otwierającego krążek The Miracle pozwala
uwierzyć, że U2 nadal stać na stworzenie prawdziwej muzycznej magii. Sposób w
jaki Edge gra na gitarze podczas, podczas słów "I get so many things I
don't deserve" udowadnia iż irlandzki kwartet, wbrew temu co śpiewa ich
wokalista zasługuje na miejsce wśród najlepszych zespołów świata i to
zdecydowanie. Ta piosenka to jednocześnie dowód na to, iż panowie postarzeli
się na tyle, że stronią raczej od nagrywania "pod prąd". Jestem
przekonany, że gdyby ten utwór powstał 15 lat temu zaczynał by się nie od
dziwnego chórku tylko właśnie od tych 2 mocnych uderzeń gitary, przesterowanych
do tego stopnia, iż pękały by bębenki w uszach a całość rozsadzała by głośniki,
identycznie jak Zoo Station czy choćby Vertigo. W The Miracle, przez większość
jego trwania, słyszymy natomiast przesterowaną gitarę przepuszczoną jakby przez
niemal dźwiękoszczelną szybę, przez co "efekt wow", jaki niewątpliwie
ten numer wywołuje jest niestety również przytłumiony.
Nic nie hamuje jednak zachwytu nad następującym po nim Every Breaking Wave. Ten kawałek to dla mnie najlepsza nagroda za 4 lata oczekiwania
następcy żenująco słabego No Line On The Horizon. Ma w sobie wszystko, co
powinna zawierać dobra piosenka: niebanalną, piękną melodię, która pozostaje w
głowie na zawsze i świetny, mądry tekst. Potrafię jej słuchać w kółko po 5-6
razy, uwielbiam jej każdą nutę. I kiedy na dobre zaczynam się rozpływać w
dźwiękach swego ulubionego zespołu U2 wraz ze ścieżką numer 3 powracają
koszmary minionej płyty. Na szczęście California jest jedynym prawdziwym
zonkiem na tym albumie, wymuszonym, wystękanym pierdem, który powinien być
odesłany "ad acta" już po pierwszej próbie. Niestety obawiam się, że
Bono uważa, iż ta piosenka jest przebojowa, podobnie jak...
...4 lata temu Get On
Your Boots było rockowe. Z tego powodu pewnie będzie singlem, przynajmniej w
Stanach - to będą 3 ciężkie radiowe miesiące. Zupełnie inaczej wypada Song ForSomeone, pozbawione udziwnień niecałe 4 minuty muzycznego piękna. Z pozoru prosta,
nieco "ogniskowa" ballada, ma w sobie kilka ponadprzeciętnych
fragmentów zbudowanych fantastycznymi wokalnymi dwugłosami lub
"rozmowami" basu i gitary. Te
drugie mocno rzucają się w ucho także w Iris, kawałku, który momentami,
zwłaszcza w zwrotce, brzmi jak zagubione dziecko The Unforgetable Fire.
O ile pierwszą część Songs Of Innocence wypełniają w
większości "chwytliwe piosenki" to jej druga połowa to prawdziwy
smaczek, dla tych którzy słuchają zespołu od dłuższego czasu, knebel dla
wieszczących iż ten zespół nagrywa już tylko popową papkę. Volcano to numer
żywcem wyjęty z repertuaru INXS, ale najbardziej rzuca się w nim w uszy chęć U2
do muzycznego kombinowania, dający nadzieję, że panowie jeszcze nas kiedyś
zaskoczą. Wierzę w to jeszcze bardziej słysząc najlepszego z całej płyty RaisedBy Wolves, które śmiało można nazwać Bullet The Blue Sky XXI wieku. Nie mogę
doczekać się tej piosenki w wersji koncertowej, myślę, że będzie kosić bardziej
niż TurboDymoMen. Cedarwood Road to kawałek dwóch prędkości, po fantastycznym
początkowym riffie otrzymujemy nieco bezpłciową zwrotkę, która potem znów
zmienia się w refren pełen smakołyków. Sleep Like A Baby Tonight to z kolei piękny elektro-song, który
ku mojej wielkiej radości, ewidentnie nawiązuje do czasów Zooropy. A ostateczny
dowód na to, że Bono i spółce wciąż chce się szukać nowych rozwiązań znajdujemy
na samym końcu krążka. Słyszeliście piosenkę U2, w której przez pierwsze pół
minuty śpiewa kobieta?
Lubię Songs Of Innocence, bo po pierwszej połowie, w której
zespół umieścił kilka dobrych lecz stonowanych kawałków pozwalające zaspokoić
wymagania radiowych didżejów jej druga cześć jest swoistym przeglądem wszystkiego
co najlepsze w ponad 30-letniej historii zespołu. I co najważniejsze nie są to
zwykłe kalki ale wcześniejsze muzyczne odkrycia przefiltrowane przez nowe
pomysły. Im dłużej słucham tej płyty tym bardziej mi się podoba. Może nie
przejdzie ona do historii muzyki ale ma w sobie porządną porcję naprawdę
zacnych nut, których nie wypada przegapić. Z radością ogłaszam, iż U2 wróciło
na dobrą muzyczną ścieżkę.
Założę się, że to faceci przyzwyczajenie ale mam IMVU kredytów kod i odkupił! Jeśli chcesz udać się do http://linkbitty.com/imvucredits2014
OdpowiedzUsuń