1) Trujące Rośliny
To mój zdecydowany numer 1 z repertuaru Łodzian. Genialne połączenie melodyjnej, spokojnej zwrotki i mocniejszych fragmentów instrumentalnych. Piosenka składa się jakby z trzech części, ta ostatnia to solówka rodem wyjęta spod palców Slasha. Niesamowity song z niesamowitej Hipertrofii.
2) W Chorym Sadzie
To z kolei chyba najfajniejszy kawałek z ostatniego studyjnego albumu Comy. Ma on podobną konstrukcję do Trujących Roślin, z tymże tu z kolei początkowe brzmienie gitary przywodzi na myśl ballady Lady Pank. To, co najlepsze w tej piosence zaczyna jednak dopiero po 100 sekundach, za każdą projekcją dosłownie czuję jak "diabeł tam chodzi na palcach".
3) Leszek Żukowski
Z czterech studyjnych płyt Comy pomijam w trzech odsłonach tę drugą. Przedstawiciela z debiutu zabraknąć bowiem nie mogło, zwłaszcza tego. Cokolwiek napisać o tym numerze może okazać się niewystarczające. Emocje narastające tu w wokalu Roguckiego porażają mnie niezmiennie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)
Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D