Debiutancka płyta Palma Violets to idealna propozycja na czas kiełkującej właśnie wiosny. Jeśli do swoich ulubionych zespołów zaliczacie The Clash pokochacie album 180 od pierwszego przesłuchania. Już w otwierającym go Best Of Friends słyszymy bowiem wokal z manierą rodem wyjętą z gardła Mike’a Jonesa, któremu towarzyszy super klimat garażowego nagrania. Podobnie w Rattlesnake Highway, Johny Bagga’s Donuts czy I Found Love echa utworem żywcem wyjętych z London Calling, słabsze kilkakrotnie od oryginału ale i tak cieszą ucho niezmiernie.
Trudno nazwać nagrania Palma Violets odkrywczymi. Wokal przepuszczony przez efekt, chaotyczna, ledwie przesterowana gitara wzbogacone czasem oldschollowym brzmieniem klawiszy w stylu organów The Doors, łatwe, prosty rytm i wpadające w ucho melodie to połączenie słyszane tysiące razy. W tym przypadku...