White Stripes to pierwszy i najlepszy projekt Jacka White’a. Nigdy nie zapomnę ich jedynego jak na razie koncertu tego zespołu w 2005 roku w Gdyni. To właśnie wtedy przekonałem się na własne uszy i oczy, że Jacek, mówiący zresztą płynnie po polsku, jest absolutnym geniuszem i człowiekiem orkiestrą. W towarzystwie byłej żony, która wybijała prosty rytm Jack miotał się po scenie śpiewał i grał na wszystkim co napotkał na scenie, od gitary do ksylofonu. Między innymi kawałek, który dziś trafia do szafy. Rozwala mnie jak stopniowane są emocje w tym utworze i jak lider The White Stripes równocześnie podkręca gitarę i wokal. „Po prostu nie wiem co mam ze sobą zrobić” gdy słyszę ten kawałek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aby zamieścić komentarz: 1) wpisz treść komentarza w białe pole 2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL" 3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej" 4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)
Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D