wtorek, 28 stycznia 2014

PRZEŚLADOWANIA CELYNY

Kilka ostatnich dni spędziłem w Wierchomli. Fantastyczne było tam wszystko z wyjątkiem podkładu muzycznego podczas śniadań. Pierwszemu, najważniejszemu posiłkowi każdego dnia towarzyszyła bowiem Celina z Kanady zwaną Dion. Jej jedwabisty głos nie dość, że prześladował nasze uszy, to w dodatku stał się swego rodzaju narratorem i komentatorem. Śniadanie mistrzów, jak wiadomo, powinno się zacząć od jajówy. Pierwszego dnia podchodzę do strefy ciepłej, podnoszę paterę a moim oczom ukazuje się ciepła, parująca jajecznica. Celina już wie co zaśpiewać, z głośników płynie "I feel like I'm Alive".
Drugiego dnia, po długiej odwilży nastał w końcu mróz a z nieba poleciał śnieg. Wchodzimy do jadalni a Celina już wie co jest grane. "Once more you opened that door", a kiedy tylko talerze się wypełniają a piosenka z Titanica tonie wraz z herbatą w wodzie pani Dion już obwieszcza wesołą pogodą nowinę.  "I was waiting for so long for a miracle to come".
Na finał czas na gofra wieńczącego śniadanie. Czekam 10 minut w kolejce, w końcu przychodzi moja kolej, zamawiam a pani za gofrownicą z troską na twarzy oznajmia, że właśnie skończyło się ciasto. "And that's the way it is" - puentuje dobitnie Celynka.







1 komentarz:

Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)

Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D