Nie lubię kiedy polskie
zespoły śpiewają po angielsku. Często mam wrażenie, że ucieczka od polskiego
tekstu spowodowana jest brakiem czegoś sensownego do powiedzenia. Po angielsku
brzmi przecież lepiej, a część w ogóle nie zrozumie. Taka sytuacja nie dotyczy
na szczęście debiutanckiej płyty Lilly Hates Roses. Naprawdę dawno nie
słyszałem piosenek z tak dobrą warstwą liryczną. Niemal każda z umieszczonych na
Something To Happen kompozycji urzeka niebezpośrednim, poetyckim i
trafiającym w sedno tekstem, którego słowa stawiają przed oczyma obrazy chwil,
które przeżył chyba każdy. Zdecydowana większość dotyczy relacji międzyludzkich
oraz bezpowrotnie mijającego czasu. Moimi dwoma faworytami są pięknie opisujące
3 fazy życia All I Ever oraz piorunujące wezwanie do zakończenia bezsensownego
związku w postaci Only A Thought.
W warstwie muzycznej
jest równie dobrze...
Wśród 11 kawałków zdecydowaną większość
stanowią akustyczne ballady, w których często oprócz gitary słyszymy jedynie
dwie wokalne linie, czasami tylko wspomagane cymbałkami lub delikatnymi
perkusją czy instrumentami klawiszowymi. Całość nie brzmi jednak jak bootleg z
ogniska tylko ma fajny, kameralny klimat, przy którym nie sposób nie odpłynąć
odrywając się myślami od teraźniejszości. Duża w tym zasługa ładnych,
chwytliwych ale jednocześnie niebanalnych melodii, które prowadzą większość
piosenek. Te najciekawsze znajdziemy w
Dead Deer, kawałku, którego dźwięki grają w mojej głowie kilka razy dziennie
nawet bez płyty oraz w Like A Boat Like A Plane, gdzie fantastycznie wypadają
zmiany tempa między zwrotką i refrenem, stanowiąc jednocześnie chyba
najbardziej rozbudowany aranżacyjnie utwór na płycie. Świetnie wypada również
utwów tytułowy i następujące po nim, najszybsze z całego albumu Youth. Zresztą
z ręką na sercu nie ma na tym krążku kawałka,
którego można by się przyczepić, w którym nie byłoby elementu
sprawiającego iż chce się do niego wrócić.
Gorąco polecam, zwłaszcza na leniwo-mroczne jesienne
wieczory.
no i git. a gdzie recenzja AM?
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej to coś innego a nie jak większość polskich popowych piosenek jak z matrycy. Spodobało mi się!
OdpowiedzUsuń