niedziela, 29 stycznia 2012

FELIETON: afER-Ka

Zastanawia mnie aferka, która wybuchła kilka tygodni temu pomiędzy Kazikiem a Eską Rock. Rozgłośnia wystąpiła do artysty o przygotowanie radiowej, trwającej poniżej 4 minuty wersji singla promującego nowy album, a ten, zapewne pod wpływem twórczości Comy, dostosował się i „podzielił na pół”. To znaczy przyspieszył utwór dwukrotnie uzyskując wersję a’la „smerfne hity” trwającą 3 minuty i 6 sekund. I o ile przez ostatnie lata wiele działań wizerunkowych i artystycznych Kazika było, delikatnie mówiąc, średnio udanych, to ten ruch pana Staszewskiego uważam za mistrzowski.
Argument radiowców o tym, że krótsze wersja na potrzeby radia są powszechnie stosowane uważam za równie trafiony co atrakcyjność globalizacji powodującej, że niemal wszystkie miasta na świecie wyglądają identycznie. Kretyńskie stanowisko Eski Rock bije po oczach tym bardziej...
że na tej samej antenie bardzo często można usłyszeć trwający ponad 7 minut November Rain Guns n’ Roses czy standardową wersję Los Cebula i Krokodyle Łzy Comy – czas projekcji 5:15. Czy te 57 sekund więcej robi aż tak dużą różnicę, którego hasłem przewodnim jest „gramy co chcemy”?
Rozumiem irytację Kazika i pochwalam jego „bunt”, bo w dzisiejszym do bólu sformatowanym medialnie świecie każda próba wyłamu jest cenna. Muzyka jest sztuką, wielokrotnie podrywała ludzi do walki, nadludzkich wysiłków, czy zwyczajnie niosła chwile radości. Nie należy pozwolić na traktowanie jej jedynie jako przerywnik pomiędzy reklamami. Dla nie widzących problemu w formatowaniu piosenek proponuję porównanie kulinarne. To tak, jakby po 3 minutach jedzenia obiadu, w połowie kotleta, ktoś podszedłby do was i zabrał talerz mówiąc, że przewidziany czas minął i na stół musi teraz wjechać kolejne mięsko i jego nowy konsument.
Kilkanaście dni po „wybuchu aferki” gościem jednej z audycji Eski Rock był Krzysztof Hołowczyc. który na antenie powiedział m.in., że siedzi w studio na przeciwko plakatu KNŻ. Czyli albo niechęć Eski do Kazika nie jest powszechna albo ta cała sprawa to sprytny sposób na promocję nowej płyty, nad którą rozgłośnia owa ma medialny patronat. W każdym razie na tamtej antenie Plam Na Słońcu nie uraczycie. Szkoda, bo kawałek jest naprawdę fajny. Posłuchajcie więc go tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aby zamieścić komentarz:
1) wpisz treść komentarza w białe pole
2) z pola "komentarz jako" wybierz "nazwa/adres URL"
3) wyświetlą sie 2 nowe pola - w polu "nazwa" wpisz imię/ksywę i naciśnij na "dalej"
4) potem klik na "zamiesc komentarz" i gotowe ;-)

Jeśli wyskoczy błąd powtórz krok 4 ;-D