Minione 365 dni było dla Filipa przełomowe pod wieloma względami. Zaczął trenować na Legii, nauczył się jeździć na nartach, umie pisać pierwsze litery i cyfry, z dużą łatwością zapamiętuje też teksty piosenek. Poniżej pięć utworów, które śpiewał pomiędzy czwartym a piątym rokiem życia.
Zaczęło się od Heya. Wiosna i lato zdecydowanie wypełniona była pięknym zdaniem "pojedźmy do lasu, do gór".
Piosenką numer jeden okazała się jednak ta nosząca numer "Siedem". Czaderski i mądry tekst jest opanowany przez Fila w stu procentach.
"Wyrzuć wszystkie tabletki, wyrzuć wszystko z torebki..." - to z kolei fragment, z powodu którego także i ten kawałek trafia do dzisiejszej wyliczanki.
Muszę też spojrzeć prawdzie oczy i przyznać, że Fil był w ciągu ostatnich kilkuset dni dość dużym fanem tegorocznego zwycięzcy Kaszana Festival. W grudniu i styczniu refren tejże pieśni rozbrzmiewał z jego ust dość często.
Przed ukończeniem piątego roku życia Młody wkroczył również do świata "techno". Takiego "mejd in Połlend". Okrzyk "jazdaaaa" rozlega się w naszym domu niemal codziennie. Dodatkowo słowo "bania" jest regularnie zastępowane przez "pania". "Najsławniejsza pania w Polsce". Nie ma się co szufladkować i zamykać na różne rodzaje twórczości, nawet tej przez "tfu". Zwłaszcza w wieku 5 lat.