
Taki sam „kasabianowy” syntezator spotkamy też w „pijanym” Switchblade Smiles a echa old-scholowego „klawisza” słychać też w Re-wired. To murowany kandydat na kolejnego singla, świetny, hitowy, rockowy kawałek.Płytę Velociraptor poznaje się z prawdziwą przyjemnością, a ostatnia wybrzmiana nuta skłania do jej powtórnego odtworzenia.Dość dobrze charakteryzuje ją pierwszy pochodzący z niej singiel. Może za pierwszym razem nie olśniewa ale, gdy poświęci się mu jednak więcej uwagi i pełnię koncentracji odkrywa się go na nowo. Banalnie prosty, zadziorny riff napędza ten utwór niczym rakiet fjul hardkorowego Koksa, a wielość warstw wokalnych i instrumentalnych zastosowanych w tym kawałku niemalże powodują zawroty głowy. W podobnym klimacie utrzymany jest też kawałek tytułowy, świetny jak cała płyta. Naprawdę, którego kawałka nie „dotknąć” każdy ma w sobie coś ciekawego, innego niż papa, która serwuje większość rozgłośni. Zdecydowanie polecam!
cześć, trafiłem na Twój blog i podoba mi się od razu. Zapraszam na swój http://mojtopwszechczasow.blogspot.com - może umieścimy linki do swoich ? Pozdrawiam R
OdpowiedzUsuń